Kwiat Lotosu (II)
Data: 04.04.2022,
Kategorie:
brutalnie,
pościg,
akcja,
Brutalny sex
wulgaryzmy,
Autor: XXX_Lord
... pani pokój powinien być bezpieczny. Zgubiliście ogon, ale oni będą was szukać, więc najlepiej będzie, jeśli porzucicie gdzieś w centrum samochód i pojedziecie tam komunikacją. W tłumie łatwiej się zgubić. – Zawiesza na chwilę głos – Ktoś po was przyjedzie i przeniesie w inne miejsce. Do tego czasu proszę absolutnie się stamtąd nie ruszać. Zrozumiała mnie pani? – Ewa potwierdza krótkim „tak”. – Gdyby coś się działo, proszę zanotować sobie mój pager i numer do domu. Pod tym drugim rzadko bywam, ale pager mam przy sobie całą dobę, więc proszę dzwonić. I niech pani na siebie uważa, pani Ewo. Do zobaczenia. – Głos w słuchawce milknie.
- Dziewczyna żyje.
- Jak to żyje?
- Uciekła sprzed komisariatu. Pomógł jej ten pismak.
- Parolczyk? Ta ciota? Jak do kurwy nędzy kilku doświadczonych w robocie gości dało się wykiwać takiej pierdole!
- Wykorzystał korki i uciekł. Jeździ jakimś małym modelem Renault. Staroć, sprzed co najmniej kilku lat. Goniliśmy go, zajechała nam drogę śmieciarka, potem przejechał na późnym żółtym, za nim nastąpiło zderzenie i uciekł.
- I jesteś kurwa z siebie zadowolony? Do chuja ciężkiego, za co dostajesz pieniądze?! Za tłumaczenie, że spierdolił wam jebany pismak? Chcesz skończyć, jak Hoffman?
- Przepraszam, to się więcej nie powtórzy.
- Masz ostatnią szansę. Poza tym – Głos w słuchawce milknie na chwilę – dostaniesz kogoś do pomocy. Być może w ogóle go nie ujrzysz na oczy, ten ktoś będzie waszym wsparciem z daleka. I zainterweniuje, ...
... kiedy zajdzie potrzeba.
- Ten ktoś kropnął Chmielaka?
- Zatkaj ryj, idioto! Żadnych nazwisk! Do jutra dziewczyna ma być w naszych rękach, w przeciwnym wypadku skończysz w betonowych butach na dnie Wisły. – Głos w słuchawce milknie.
Konarski toczy się późnym wieczorem do domu w podwarszawskim Piasecznie.
Ciężko powiedzieć, żebym był nawet zmęczony fizycznie – mówi do siebie głośno, słuchając radia – Jestem wypalonym, uzależnionym od alkoholu gliną, który w dodatku handluje dragami, bo potrzebuje kasy na kurwy – Spogląda w lusterko w pokrytą siateczką zmarszczek twarz. – A wystarczy jeden ruch i mogę się od wszystkiego odciąć – uśmiecha się do siebie w duchu – jeden pierdolony ruch. Powiedzieć Jurkowi, że koniec z balangami, klientom, żeby poszli pod inny adres pod koks, krócej pracować, nie palić papierosów. – Milknie.
– Prześmiewczy głos w jego głowie kontrargumentuje –
– Skręca gwałtownie, zatrzymuje się na poboczu i zaczyna płakać.
- Koniec kurwa tego! – Po kilku minutach podnosi głowę znad kierownicy. Znajduje się około dwieście metrów od domu. – Od jutra kończę z dotychczasowym życiem. A kiedy rozwiążemy tę sprawę – Włącza silnik i rusza – skończę z pracą w policji. Mam fach i nie muszę być gliną. Jebać adrenalinę! Masz ponad cztery dychy na karku, ty pierdolony idioto! – Złorzeczy na siebie, parkując przed bramą – A zachowujesz się jak dwudziestokilkuletni gówniarz! – Wysiada z samochodu i milknie.
- Jak w pracy? – Żona wita go w kuchni, pijąc herbatę ...