-
Kwiat Lotosu (II)
Data: 04.04.2022, Kategorie: brutalnie, pościg, akcja, Brutalny sex wulgaryzmy, Autor: XXX_Lord
... Oszołomiony otwiera oczy, naga i blada Kryśka stoi nad nim z zaciśniętymi, drżącymi ustami, trzymając w ręku torebkę z białym proszkiem. – Co to kurwa jest?! Oprócz dziwek i alkoholu ćpasz?! Ty skurwysynu, a ja ci ufałam! Ty gnido! – Rzuca mu torebką w twarz – Wyprowadzam się i zabieram chłopców. Nie próbuj robić cokolwiek i nic nie mów. Jeśli odezwiesz się choć słowem pójdę na dół, wezmę nóż i wbiję ci go w oko. – Nerwowo zakłada szlafrok, słysząc kroki chłopców w korytarzu – To koniec, chcę rozwodu. - Mamo, co się dzieje? – Zaspany Marek spogląda na nią jednym, otwartym okiem. – Czemu krzyczysz? - Synku, spakujcie z Rafałem swoje rzeczy, pojedziemy do babci i dziadka. - Mamo, ale my mamy szkołę. I mecz dzisiaj – Niezadowolony z obrotu spraw chłopak budzi się natychmiast z letargu – nie chcę jechać. - Jeden mecz opuścicie. Przykro mi. – Powstrzymując łzy, wichrzy blond włosy starszego syna. – No już, pomóż Rafałowi. Za kwadrans chcę widzieć was na dole. – Obdarza męża pełnym nienawiści spojrzeniem i trzaskając drzwiami wychodzi z sypialni. Konarski w bezruchu pustym wzrokiem wpatruje się w ścianę, słuchając odgłosów krzątających się na dole chłopców i nawoływania żony. Stukot butów w przedpokoju. Trzask drzwi. Warkot silnika. Nastaje cisza. Zostaje sam. - Mamy namiar na kogoś, kto może wiedzieć coś o śmierci Hoffman. – Kilka godzin później, w godzinach porannych Iwanowicz odkłada słuchawkę telefonu na biurko. Konarski unosi brwi. Nie ...
... wspomniał partnerowi o porannych wydarzeniach. Jest cichy i niewiele mówi. - Źródło? - Anonimowy telefon. – Obraca się w fotelu do kolegi, ćmiąc powoli papierosa. – I zdjęcia. – Wyjmuje kopertę i podaje partnerowi. Jej zawartość to kilka fotografii, ukazujących kopulującą w różnych pozycjach parę – Przyszły kwadrans temu na dół. Wiesz, kto jest na zdjęciach? Konarski przygląda się uważnie po kolei wszystkim fotografiom. - Chańska? - Bingo. Dobry jesteś. – Iwanowicz z podziwem spogląda na partnera. – A jej towarzysz? - Nie znam tej gęby – Wzrok Konarskiego przenosi się po każdym ze zdjęć. - Ale ja znam. Nic nie mówiłem, bo nie było cię w pokoju, poza tym w kopercie była wrzucona kartka, żeby zadzwonić pod wskazany numer równo o dziesiątej. Zadzwoniłem, pogadałem i – zawiesza na chwilę głos – podszedłbym do tego sceptycznie, ale kapuś znał jeden szczegół, o którym na pewno nie wie opinia publiczna. - Zaskocz mnie, Sherlocku. - Liczbę zamordowanych kobiet. Nie podaliśmy tej informacji publicznie. - To fakt. Dokąd się dodzwoniłeś? - Budka telefoniczna pod Rotundą, nie do namierzenia, nawet gdyby był tam monitoring. Co dziwne, to była ona. - Ona? Kobieta? – Konarski zaskoczony unosi brwi. – Chańska? - Nie, to na pewno nie ona. Poznałbym ją po głosie, celowo po rozmowie przesłuchałem nagrania z jej telefonu z rana, wykonanego na dziewięć, dziewięć, siedem. Chociaż teraz zaczynam się zastanawiać, czy może nie wyręczyła się kimś? - Wątpię. Była ...