Kwiat Lotosu (II)
Data: 04.04.2022,
Kategorie:
brutalnie,
pościg,
akcja,
Brutalny sex
wulgaryzmy,
Autor: XXX_Lord
... mocno przestraszona, kiedy rozmawialiśmy z nią rano i raczej nie bawiłaby się w podchody. To ktoś trzeci. Co powiedziała informatorka?
- Nic konkretnego. Ona mówi, a druga strona słucha. Dała namiar na kogoś, kto według niej jest słabym ogniwem i rozłączyła się. Nie bardzo rozumiałem, o jakie słabe ogniwo chodzi, ale przejrzałem dokładnie zdjęcia i na jednym z nich był wyraźny namiar na naszego lowelasa. Trzeba chwytać trop, więc musimy działać jak najszybciej. Słuchaj....
Kwadrans później gliniarze wskakują do Poloneza i z piskiem opon ruszają w kierunku siedziby giełdy. Sypiący gęsto śnieg i kilkustopniowy mróz utrudniają szybkie przemieszczanie się przez miasto. W samochodzie panuje cisza.
- Komisarz Konarski i komisarz Iwanowicz, Wydział Zabójstw.– Staszek wskazuje kolegę, okazując legitymacje służbowe strażnikowi na bramce pod siedzibą giełdy.
- W jakiej panowie sprawie? – Szlaban nie podnosi się.
- Służbowej. – Konarski nie zamierza tłumaczyć się ochroniarzowi – Proszę podnieść szlaban.
- Muszę znać cel waszej wizyty.
- Posłuchaj mnie, dobry człowieku. – Iwanowicz daje znak Konarskiemu, żeby ten zgasił silnik, wysiada z samochodu i podchodzi do strażnika – Lubisz swoją robotę? – Ten kiwa głową na znak zgody z coraz bardziej nieszczęśliwą miną – więc uprzejmie proszę, żebyś nas wpuścił, w przeciwnym wypadku wylecisz z niej na zbity pysk w ciągu kwadransa, jak tylko wrócimy na Nowolipki. Chcesz cieciować gdzieś na zadupiu, marznąc? Tutaj masz ...
... przynajmniej w miarę ciepło, poza tym znasz ludzi, są dla ciebie mili i uprzejmi. Podnieś ten pierdolony szlaban i daj nam wjechać. – Odwraca się i wsiada do samochodu, nie czekając na odpowiedź.
Strażnik ze zbolałą miną podnosi szlaban i komentuje pod nosem. Polonez rusza z piskiem opon przed siebie.
- Pan Grzegorz Białek? – Konarski wkracza bez pukania do gabinetu jednego z dyrektorów giełdy – Komisarz Iwanowicz i komisarz Konarski. Mamy do pana kilka pytań.
- Proszę umówić się z moją sekretarką – Białek nie podnosząc wzroku ignoruje obu gliniarzy – nie mam w tej chwili dla was czasu – macha do nich ręką, jakby odganiał natrętną muchę.
- Chyba się nie rozumiemy, panie dyrektorze – Konarski zamyka drzwi i przekręca w nich klucz, a Iwanowicz żelazną dłonią ściska palce Białka tak, że wypada z nich słuchawka telefonu i ląduje z hukiem na biurku.
- Co pan sobie wyobraża? – wydusza z siebie blednący Białek – Złożę na pana skargę, masz przejebane, glino! Od jutra będziesz dumnym krawężnikiem! Ty chuju, ty...
- Zamknij mordę, cioto! – Iwanowicz uderza go otwartą dłonią w twarz, chwyta za poły garnituru i rzuca na fotel. Zszokowany pracownik giełdy opada z plaskiem na skórzany fotel, wpatrując się ze zdumieniem na zmianę w obu policjantów.
- Nie wierzę, wy jesteście z policji?
- Panie Białek, pierwsza sprawa. – Iwanowicz zbliża się z uśmiechem do biurka – Ma pan przejebane, jak sanki w maju. Staszek, zerknij tutaj.
Otwiera uchyloną na kilkanaście centymetrów ...