-
Kwiat Lotosu (II)
Data: 04.04.2022, Kategorie: brutalnie, pościg, akcja, Brutalny sex wulgaryzmy, Autor: XXX_Lord
... żadnych hamulców. - Myślisz, że jest odpowiedzialny za śmierć Hoffman? – Konarski zbliża się do drzwi, dając sygnał, że przesłuchanie powoli się kończy. - Nie wiem, myślę, że tak. Ale czy zabił ją osobiście, czy tylko zlecił, tego nie wiem. - Zagórski był w Lotosie? - Oczywiście, jest królem. – Obaj gliniarze spoglądają na siebie znacząco . - Kto go wprowadził? - Jak to kto? Hoffman! A kto inny mógł go wprowadzić? Przecież kurwa nie ja! Ja jestem tylko jebanym niewolnikiem, nie mam nawet statusu pazia. - No widzisz, jak chcesz, to mówisz coś konkretnego. – Iwanowicz rusza za przyjacielem w kierunku drzwi. – Aha, upiecz sobie ciasto. – Rzuca paczuszkę z białym proszkiem na biurko. - Jak to, zostawiacie mi narkotyki? Nie chcę tego! Zabierzcie to świństwo, to nie moje! - To mąka, idioto. Dałeś się nabrać. – Drzwi za glinami zamykają się, Białek siedzi jeszcze chwilę w bezruchu, a po chwili zaczyna znowu płakać. - Sprawdzę Zagórskiego. – Iwanowicz uruchamia silnik Poloneza. – Chańska się odzywała? - Poczekaj – Konarski chwyta go za dłoń – widziałem go dzisiaj z Chańską na Nowolipkach. - Z Chańską? - Tak, wyglądali na parę. Zaczyna mi się klarować obraz, co tam się dzieje. Zagórski jest w jego centrum, ale w dalszym ciągu nie potrafię zrozumieć powodu, dla jakiego one giną. Co z Chańską? - Zamelinowała się w jakimś podrzędnym motelu na Grochowie. Ja też nie widzę celu. - Jeśli morderstwo Hofmann jest powiązane z pozostałymi, co prawda ...
... na razie logicznej konotacji nie ma, ale sposób pozbawienia jej życia wyklucza brak związku, to co jest powodem morderstw? Co wspólnego ma dwudziestoletnia studentka Polibudy z dyrektorką departamentu na giełdzie? - I kto dał nam cynk o Białku? Muszą mieć kreta na wysokim szczeblu. Dobrze byłoby się tam wkręcić. Postaram się zdobyć wjazd do tego klubu. – Polonez toczy się powoli zaśnieżonymi ulicami Warszawy. – Mamy ogon od samej giełdy. – Iwanowicz zerka w lusterko. – Zgubić go, czy legitymujemy sukinsyna? - Przyspiesz, zobaczymy, co zrobi. – Samochód nabiera powoli prędkości. - Tym wozem z węglem nie zgubilibyśmy rikszy, prowadzonej przez najebanego Taja. - W centrum, na skrzyżowaniu Marszałkowskiej i Alej Jerozolimskich, tam są późne światła. – Konarski na wszelki wypadek sprawdza broń. – Gotowy? Postawię koguta na dachu, gdyby za nami pojechał. Iwanowicz przyspiesza gwałtownie na skrzyżowaniu, przejeżdżając na zapalającym się czerwonym, światła śledzącego ich samochodu zostają w tyle. - Musimy założyć, że skoro nas śledzą, to wiedzą, że coś mamy. Mają na nas namiar i zanim dobiorą nam się do dupy będą chcieli wiedzieć, do czego się dokopaliśmy. - Albo... - Albo co? - Mamy kreta w wydziale. W samochodzie zalega cisza. - Kto wie o szczegółach? – Iwanowicz gwałtownie hamuje przed pasami. - Jaworski, Wąsowicz, pewnie Adamczyk. - Dlaczego sądzisz, że mamy kreta? - Ktoś ściga Chańską, mimo, że nie mówiła nikomu, że będzie u nas. Więc ...