1. Walentynki 2005


    Data: 14.04.2022, Kategorie: Dojrzałe kochankowie, walentynki, Autor: Baśka

    ... pozdrowienia od Rasputina. W tym momencie ujrzałam długi, błyszczący przedmiot, który zmierzał do mojej dziurki.
    
    Andrzej, jednym, zdecydowanym ruchem wsunął go we mnie, aż jęknęłam, byłam jeszcze podniecona po zbliżeniu z nim, więc to podniecenie narastało. Ale on chwycił go dwiema rękoma i systematycznie zaczął wysuwać i wsuwać. Po kilku takich ruchach poczułam, że robi się ciasno, a on patrząc mi prosto w oczy, dalej wysuwa i wsuwa. Teraz już czuję wyraźnie, że coś się dzieje, że za każdym razem on robi się grubszy.
    
    Aż przyszedł moment, kiedy znowu zaczęłam głośno jęczeć, bo nie dość, że był głęboko we mnie, to jeszcze rozsadzał moją dziurkę na boki. Zrobił się niesamowicie gruby, więc każde pchnięcie czułam gdzieś bardzo głęboko, był bardzo duży napór na szyjkę. Wytrzymałam jeszcze jedno, albo dwa pchnięcia i odjechałam w obłędnym orgazmie. To było coś niesamowitego. Andrzej ostrożnie wysunął go ze mnie i mi pokazał, jak się go rozwija, jak się zwija. Po prostu wschodnia technika, ale skuteczna. Obracając w prawo powiększał swoją szerokość, w lewo się zwijał.
    
    Niestety, zbliżał się czas i Andrzej musiał się zbierać. Ot normalność Kochanków. Żegnając się ze mną poprosił, abym go wspominała za każdym razem, kiedy będę używała tej "Biżuterii". Zapewniłam go, że na pewno tak będzie, bo każda część tego zestawu ma swoją wymowę. Duży, namiętny Buziak i pojechał. Kiedy znowu przyjedzie, nie wiem.
    
    Przyszedł sobotni wieczór, tęskniłam za Andrzejem, postanowiłam nacieszyć ...
    ... się otrzymaną od niego biżuterią. Wyjęłam wszystko z pudełek i zaczęłam oglądać. Zaintrygowała mnie przede wszystkim lśniąca srebrem wspaniała szyszka. Zaczęłam się jej przyglądać, nie ma co mówić, piękna, świerkowa szyszka. Z ciekawości wzięłam linijkę i zmierzyłam - 15 cm długości, 3,5 cm szerokości w końcowej nasadzie. W stopce zamontowane kółeczko, do którego przyczepiony był 20 cm srebrny łańcuszek. Wzięłam do ręki "Rasputina". Był to klasyczny penis z główką, ale poniżej jakby w miejscu, w którym normalnie kończy się żołądź zaczynały się łuski i podłużne płaty. Zaczęłam nim kręcić i rzeczywiście, rozszerzał się.
    
    Zwinęłam go z powrotem i postanowiłam się ubrać. Założyłam te same szpilki, stanęłam przed lustrem i zaczęłam ubierać się od góry, najpierw klipsy, ale tym razem już na uszach, naszyjnik, łańcuszek biodrowy. Popatrzyłam, wyglądało to pięknie. Cipka już się trochę podnieciła, więc postanowiłam ją zaspokoić, ale pięknie mieniącą się w świetle szyszką.
    
    No i tutaj wyszło szydło z worka, wsunęłam ją, czuję, że dochodzi już do szyjki, ale widzę, że jeszcze nie weszła cała. Próbuję mocniej, trochę puściła, ale nie wiele. Przytrzymałam palcem miejsce wsunięcia i zmierzyłam, 10 cm. No i to jest ten mój problem małej Cipki. Każdy większy mężczyzna jest już dla mnie zbyt dużym, stąd te moje odczucia podczas takich spotkań. Ale w tym momencie zastanowiłam się, jak to, do Cipki nie wchodzi, a do Pupy weszła. Wzięłam z łazienki trochę kremu, nasmarowałam czubek szyszki ...
«1...3456»