Dziewczyna z linii frontu
Data: 16.04.2022,
Kategorie:
wojna,
Nastolatki
Pierwszy raz
posłuszna,
Brutalny sex
Autor: dikdik
Sytuacja miała miejsce kilka lat temu w Iraku. Armia USA prowadziła tam działania wojenne, a wśród nich wysoki rangą wojskowy – David. Miał 32 lata i duże doświadczenie wojenne. Jego jednostka została niedawno zaatakowana przez mieszkańców pobliskiej wioski. Dostali właśnie rozkaz by wioskę najechać i zetrzeć z powierzchni ziemi, a wszystkich jej mieszkańców zabić. Tak jak na wielu frontach kobiety i dzieci się oszczędza – akurat na tym dowodzonym przez płk. Daysona – nie oszczędzano nikogo. Był to jego, dość kontrowersyjny sposób na walkę z tamtejszymi terrorystami. Żaden z żołnierzy oczywiście nie podważał jego rozkazów i posłusznie każdy je wykonywał, ponieważ misje pułkownika zazwyczaj kończyły się sukcesem, toteż większość osób wysoko postawionych przymykała oczy na jego metody działania. Trzeba też przyznać, że dało się znaleźć rozsądne argumenty na ich poparcie. Coraz częściej to kobiety były także terrorystkami czy osobami przeprowadzającymi samobójcze zamachy, więc mogło się okazać, że chcąc którejś pomóc – poniesie się śmierć. Ponieważ plany były bardzo ambitne, to nie było czasu na zajmowanie się dziećmi a same pozostawione na odludziu, we wiosce zrównanej z ziemią, szans na przeżycie nie miały. Zdaniem pułkownika później i tak wyrosłyby na terrorystów, więc lepiej zabić ich gdy jest to łatwiejsze. Tak więc żołnierze strzelali do wszystkich spotkanych we wiosce. Dochodzili właśnie do jej końca. Większość została już wystrzelana, wiec żołnierze chodzili po ...
... domach i wystrzeliwali ostatnich znalezionych mieszkańców. David wszedł do jednego z budynków. Powoli przechodził kolejne pokoje, gdy nagle wyleciał na niego mężczyzna koło 40 roku życia z nożem skierowanym wprost w jego twarz. W ostatniej chwili David zdążył oddać celny strzał, najpierw w lewą nogę napastnika, a ułamek sekundy później w drugą nogę, potem strzelił w brzuch. Irakijczyk padł, zalał się krwią i konał w powolnej agonii. Nóż wyjął z jego ręki i poszedł dalej – musieli oszczędzać amunicję więc nie dobijał mężczyzny – tym bardziej, że ten przecież przed chwilą sam chciał go zabić, toteż wyrzuty sumienia go nie dręczyły. W następnym pokoju zobaczył małego chłopca, koło 8 lat z pistoletem w ręce, który trzymał jak zabawkę z którą nie wiadomo, co ma zrobić. David nie chciał, miał zupełnie inne poglądy niż jego dowódca, ale rozkaz to rozkaz – uniósł broń i strzelił prosto w czoło chłopaka. Padł martwy. Wtem dostrzegł w rogu pokoju, skuloną pod biurkiem dziewczynę – a właściwie jeszcze dziecko – na oko miała z 14- 15 lat. Była to delikatna, jasna blondynka, o szczupłej budowie ciała z dużymi, zalanymi łzami, zielonymi oczami. Była ubrana w zabrudzoną i lekko potarganą białą koszulkę, sięgającą jej do ud. Popatrzyła na Davida błagalnym wzrokiem i cichym głosem odezwała się do niego po angielsku:
Strzel mi w głowę bym nie musiała cierpieć jak ojczym – błagam ! Na koniec jej głos był mocno drżący, ledwo żołnierz ją zrozumiał. Dziewczyna wstała powolnym krokiem, stanęła ...