Pięćdziesiąt twarzy Caster
Data: 19.04.2022,
Kategorie:
fan fiction,
fate stay night,
Lesbijki
bdsm
magia,
Autor: AFter
- Moja pani, przyniosłam herbatę – Saber skłoniła lekko głowę, stawiając na stoliku tacę, na której stała filiżanka z ciepłym, aromatycznym płynem. Intensywny zapach unosił się wokół. Obok znajdowała się cukierniczka i niewielka miseczka z mlekiem. Odziana w czarny strój pokojówki z białymi koronkami, blondynka postawiła całość naprzeciwko siedzącej przy stoliku kobiety.
Ta bez słowa podniosła filiżankę do ust, ale nie otwarła ich, tylko w milczeniu wciągnęła aromat herbaty. Spod jej długich, niebieskich włosów przebijały spiczaste uszy. Miała na sobie błękitną, szykowną suknię. Odstawiła filiżankę i spojrzała na stojącą przed nią dziewczynę, która cały czas miała pochyloną głowę, oczekując w posłuszeństwie na kolejne polecenia.
- To miała być Earl Grey – powiedziała. – Pomyliłaś gatunki. Znowu – jej spokojny głos wydawał się nie zdradzać śladów gniewu, ale nawet w tym pozornie beznamiętnym tonie było coś, co sprawiło, że przez kręgosłup Saber przemaszerowała armia mrówek. Wyprężyła się jak struna.
- Przepraszam, moja pani... ja... - wydukała. Caster nie spuszczała z niej wzroku.
- Jesteś moją służącą. Należysz do mnie. Powinnaś wiedzieć o wszystkim, co lubię. Nie toleruję u moich sług niewiedzy.
- Naprawdę, ja już nigdy więcej... - blondynka padła na kolana przed swoją panią, czerwieniąc się na twarzy ze wstydu. – Przyrzekam, nauczę się...
- To samo mówiłaś poprzednio, prawda? – Caster wyciągnęła dłoń do przodu, unosząc lekko podbródek blondynki i patrząc ...
... jej prosto w błękitne oczy kobiety, którą nazywano królem wojowników. – Postanowiłaś znowu wystawić moją dobroć na próbę? A może... - uśmiechnęła się przebiegle. – A może ty lubisz być karana?
- Nie, to nie tak... - Saber czuła, jakby zaraz miała się rozpłakać.
Caster sięgnęła do kieszeni i wyjęła z niej smycz, której jeden koniec przyczepiła do znajdującej się na szyi Saber obroży, a drugi wzięła do ręki. Wstała i ruszyła przed siebie, zaś jej pokojówka podążała za nią ze spuszczoną nisko głową. Po kilku chwilach zeszły po schodach do piwnicy pod świątynią, w której mieszkała Caster. Kiedy Saber stawiała kroki na kamiennych stopniach, czuła chłód przeszywający jej ciało. Ten chłód nie był wywołany wyłącznie tym, że w piwnicy było zimno. Jego przyczyną było coś innego.
Kiedy znalazły się na dole, Caster sprawnie przywiązała ręce Saber do zwisającego z sufitu uchwytu. Blondynka musiała stać na czubkach swoich butów. Caster podeszła do niej i powoli rozwiązała rzemyk na jej plecach. Strój pokojówki, do tej pory opinający ciało Saber, powoli się rozluźnił, aby następnie opaść na podłogę. Saber stała już tylko w białej bieliźnie i czarnych pończochach. Palce Caster zatańczyły na jej plecach, muskając je tylko lekko, samymi czubkami, ale i to wystarczyło, żeby Saber poczuła lęk. Jej pani potrafiła być absolutnie nieprzewidywalna. W tej samej chwili potrafiła zadawać ból i sprawiać komuś przyjemność, z jednego i drugiego czerpiąc radość. Jak nikt inny była zdolna do miłości ...