Kryzys tożsamości (II) - Wyższy poziom…
Data: 30.04.2022,
Kategorie:
cykl,
dwie kobiety,
różne,
Romantyczne
codzienność,
Autor: CichyPisarz
... tuż nad przedziałkiem. Skończyły przymiarki, a Marlena wzbogaciła się o trzy pary bielizny, sprezentowanej przez mentorkę. Były nowe, jeszcze posiadały metki.
- To pokaż ją jeszcze - miała na myśli cipkę - czy nie trzeba jeszcze raz nawilżyć - zaniepokoiła się gospodyni, kiedy gość już kierował się do wyjścia sypialni. Podrażnienia tych okolic były bardzo niefajnym skutkiem depilacji, wszystko zależało od typu skóry i użytych środków.
Koleżanka nieśmiało odchyliła bieliznę, znowu się wstydziła, nie była przyzwyczajona do takich śmiałych zachowań, nawet przy mężu. Kolejny raz podziwiała różyczkę, szczęśliwa, że dała się namówić na ten krępujący zabieg, zdecydowanie było warto.
- Nieee no, śliczna, ale profilaktycznie... - urwała komentarz spoglądając fachowym okiem, niczym ginekolog. W tym samym czasie wycisnęła na palce głęboko nawilżający balsam, a po chwili zimna lepka konsystencja była rozprowadzana dookoła intymnych zakamarków ciała przez przyjaciółkę.
Marlena uświadomiła sobie, że pierwszy raz w życiu dotykała ją tam dzisiaj inna kobieta. Przecież mogła to zrobić sama, ten zabieg nie wymagał niczyjej pomocy. Zaśmiała się, kiedy kolejny raz poczuła chłodzące właściwości balsamu, a może to koleżanka trąciła jej srom? Długo jeszcze wspominała ten wieczór, przyjaciółka zachowywała się natomiast, jakby zderzała się z podobnymi sytuacjami codziennie.
Marlena musiała przerwać miłe wspomnienia, właśnie wpadła do domu dwójka rozkrzyczanych dzieci. Tak jej się ...
... zdawało, bo Kamil posługiwał się głosem jakiejś postaci z bajki. Pełna emocji opowieść, jak to Dominika przepłynęła sama trzy metry, pewnie wyolbrzymiona, miała wzbudzić zachwyt nad postępami dziecka, udała dumną i zachwyconą tym wątpliwym osiągnięciem. Myślami była jednak gdzieś indziej, przerwali jej tak przyjemne wspominki. Pamiętała też minę męża, kiedy zderzył się z nowym widokiem jej krocza, wyglądał dosłownie, jak uderzony ciężkim młotem. Było to jakieś tydzień po depilacji. Od razu chciał ją tam całować i lizać, ale mu kategorycznie nie pozwoliła, nie uznawała takich praktyk w ich pożyciu. Ale za to pieścił ją palcami, aż się znudził, a później, w trakcie seksu, nie spuszczał wydepilowanej brzoskwinki z oka, nawet spuszczał się na te gładkie okolice, ocierając żołądź o delikatne płateczki sromu. Po wszystkim zadawał wiele pytań - dlaczego, gdzie, jak? Dla spokoju ducha, podała mu wersję z gabinetem kosmetycznym i niespodzianką dla niego, a on łyknął całą zmyśloną historyjkę.
- Ta cała Kaśka dobrze na ciebie wpływa - żartował, a zarazem wyrażała zadowolenie.
Nie byłby tak zadowolony, gdyby dowiedział się od żony, co z tego wynikło tydzień później. Sam wepchnął ją w tę historię, żartując, że znowu się czegoś nauczy od szefowej. Znowu się umówiły na babski wieczór, a on tym razem od razu zapewniał, że zaopiekuje się małą jak należy. Nie bez wpływu na decyzję męża był fakt, że poinformowała go o tym mitingu w momencie, kiedy go dosiadała. Nawet ją podwiózł do kawiarni, ...