Kryzys tożsamości (II) - Wyższy poziom…
Data: 30.04.2022,
Kategorie:
cykl,
dwie kobiety,
różne,
Romantyczne
codzienność,
Autor: CichyPisarz
... powierzchnie, dają się łatwo pocierać. Tym razem szybko odnalazła łechtaczkę i na niej się skupiła. Uśmiechała się za każdym razem, kiedy mocniej reagowała na trącające ją opuszki. Palcówkę robiła tylko przez chwilę, z ciekawości, bo pocieranie coraz bardziej nabrzmiałej grudki, sprawiało jej największą przyjemność. Po chwili szarpała fałdkami sromu w erotycznym uniesieniu. Biodra zaczęły poruszać się w do przodu i w tył, a nagi tyłeczek w górę i w dół. Tak! To rozumiem! - patrzyła w swoje oczy, a obserwowany widok napawał ją euforią, zrozumieniem stanu, w jaki się wprowadziła i usprawiedliwiał ją przed samą sobą. Błogi frywolny uśmieszek oznajmił obserwatorce cud orgazmu, jaki na nią spłynął i rozlał się po jej całym wnętrzu, zaczęła też głębiej oddychać.
Patrzyła na siebie i nie dowierzała, że to zrobiła. W biały dzień, ot tak, kiedy nie była sama w domu. Do uszu dobiegł nieco głośniejszy dialog Kristoffa i Svena, ale ona wciąż wlepiała oczy w przestrzeń pomiędzy udami. Sunęła dłońmi po gładkiej skórze wewnętrznych części ud, zatrzymując je tuż przed wrażliwym na dotyk miejscem.
- Mamusiu, co robisz? - rozbrzmiały nagle słowa, które sparaliżowały Marlenę.
Odruchowo okryła ciało koszulą, chociaż i tak nie mogła ukryć nagości. Z drugiej strony nie musiała, bo przy Dominice często czuła się swobodnie, przynajmniej póki była jeszcze mała.
- Nnnic - przeciągnęła, szukając rozsądnej wymówki - przymierzam ubrania, bo nie wszystkie już pasują, muszę wybrać... - zacinała ...
... się trochę, próbując ukryć zaskoczenie. Zaczęła opowiadać córce o całym dzisiejszym procesie segregowania koszul i pokazała defekty tych przeznaczonych do wyrzucenia. Odetchnęła z ulgą, kiedy nie zauważyła u córeczki jakichś niecodziennych reakcji, na szczęście była nieświadoma przyłapania mamusi na niecnych zabawach.
Niby naturalnie, nie zwracając na to szczególnej uwagi, założyła spódniczkę, wciąż czując przyjemny powiew powietrza pomiędzy udami. Nie chciała zwracać uwagi dziecka na to, że nie ma na sobie bielizny, liczyła, że tego nie dostrzegło, a nawet jeśli, nie jest świadome, że to coś niezwykłego. Spostrzegła, że w okolicy kolan pojawiły się czerwone wyspy, powstałe w wyniku mechanicznego podrażniania, kiedy zatracona w sprawianiu sobie przyjemności, szorowała nimi o dywanik. Po kilku minutach niezliczonej ilości pytań nad wyraz ciekawskiej córki, mama uśmiechała się w stronę lustra, wspominając to całe swoje szaleństwo.
Katarzyna też nie miała łatwej przeprawy z myślami. Ukrywała fakt, że noc spędzona z kobietą, była dla niej nie lada wydarzeniem. Tylko udawała przed Marleną, że tak nie było, zdawała się być świetną aktorką. Ale sporą część samotnych wieczorów przeznaczała na pewne przemyślenia. Nie za bardzo wiedziała, co wtedy skłoniło ją do tej śmiałości. Depilacja była czysto kosmetycznym zabiegiem, żadnym fortelem. Późniejszy przegląd krocza koleżanki był podyktowany czystą ciekawością i troską, też nie miał żadnych ukrytych intencji. Może w jego trakcie, ...