Kryzys tożsamości (II) - Wyższy poziom…
Data: 30.04.2022,
Kategorie:
cykl,
dwie kobiety,
różne,
Romantyczne
codzienność,
Autor: CichyPisarz
... się z pracownikami, wykonała powierzone zadanie. Zapach świeżo rozpylonych perfum Ramona Molvizara Soul Sun Swarovski Edition przeniknął do jej nozdrzy i przez chwilę przeniosła się do tropikalnego lasu. Egzotyczna namiętność piżma i drzewnych nut, poza tym wyczuwała imbir, jaśmin, różę. Tak kojarzył jej się ten zapach, o cytrusowych nutach. Gdybym ja chociaż była w połowie taka jak ona - pomyślała, stawiając Katarzynę na piedestale kobiecości i seksapilu. Zazdrościła jej kobiecego czaru i idealnego ciała.
Wracały roześmiane. Nigdy, ale to nigdy, nie widziała liderki takiej - uśmiechnięta, wesoła, żartująca i...miła. Jakby poznała nową osobę. Wszystko za sprawą pomyślnie zakończonego spotkania. Nie mogło uciec uwadze, że dekolt Katarzyny zwiększał się z każdą chwilą rozmowy, widziała, że szefowa robi to celowo, by wywołać oczekiwane wrażenie na tym młodym prezesiku. To było tylko dopełnienie, pewnego rodzaju gwarancja, bo po użytej argumentacji i fachowych objaśnieniach przełożonej, już widziała zadowolone miny kontrahentów. Uścisnęli dłonie na znak symbolicznego uznania ustnej umowy, resztę formalności pozostawiając kwestii najbliższych dni.
- W weekend szalejem. Musimy to uczcić. Zapraszam - powiedziała wesoło tonem nie dającym pracownicy innego wyjścia jak przytaknięcie. To nie było pytanie, tylko stwierdzenie faktu. - To polecenie służbowe - roześmiała się, bo dostrzegła zaskoczenie Marleny i teraz nie dawała już pretekstu do jakiejkolwiek wymówki.
Marlena ...
... długo przekonywała męża, że musi spotkać się szefową poza godzinami pracy. Szczerze wyznała, że będą świętować udaną transakcję, to może pomóc karierze. Kiedy ten kręcił nosem, pełna wyrzutów zaznaczyła, że od kilku lat nie wychodziła na jakąkolwiek pracowniczą imprezę, zawsze musiała zajmować się dzieckiem. Trzasnęła drzwiami i wyszła przed dom, bardzo jej zależało na tym wyjściu. Zadziałało. Kamil oznajmił, że zajmie się małą, chociaż sam był już wcześniej umówiony z kolegami.
- Jesteś zajebistą kobietą! - przebijała się podniesionym głosem przez głośne dźwięki popularnego kiedyś hitu Push It, Salt N Pepa, oczywiście zmiksowanego i dostosowanego do obecnych trendów muzycznych.
Marlena nie spodziewała się takich słów z ust powściągliwej i wymagającej na co dzień szefowej. Obie kobiety stały wśród tańczących, a klubowa muzyka zagłuszała wypowiadane słowa. Basy dudniły, dźwięk przenikał ciała, a wstawione kobiety prowadziły śmiałą dyskusję stojąc na parkiecie, zamiast tańczyć. Po alkoholu wielu czuło potrzebę podzielenia się najgłębiej skrywanymi wyznaniami.
- Jako szefowa, ty jesteś zajebista, najlepsza! - wyznała w zamian Marlena, lekko gubiąc płynność mowy, a niewłaściwie zaznaczony akcent w słowie "szefowa" wskazywał, że alkohol zdziałał swoje. Ale wyznanie było szczere, przynajmniej w tym momencie tak czuła.
Obie rozmawiały bardzo żywiołowo i emocjonalnie, co chwilę ściskając się jak najlepsze koleżanki. Obie czuły się wspaniale. Katarzyna, bo nie pamiętała, by ...