Kryzys tożsamości (II) - Wyższy poziom…
Data: 30.04.2022,
Kategorie:
cykl,
dwie kobiety,
różne,
Romantyczne
codzienność,
Autor: CichyPisarz
... kiedykolwiek tak dobrze jej się z kimś współpracowało i rozmawiało, a Marlena, bo czuła pewnego rodzaju nobilitację, że kobieta z wyższych sfer ją docenia i ma ochotę z nią nawiązać prywatną znajomość. Ponad pół godziny prowadziły rozmowę charakterystyczną dla wstawionych imprezowiczek, a więc szczerą, otwartą i śmiałą, czuły się wspaniale, jak najlepsze przyjaciółki.
Wybawione i rozbawione wracały taksówką do domu Katarzyny, która nalegała na zakończenie imprezy u niej. Pierwszy raz od wielu lat, kto wie, czy w ogóle, tak przyjemnie rozmawiało jej się z inną osobą. Czuła szczerość, prawdziwość słów Marleny i właśnie to w niej ceniła, była sobą, nie udawała kogoś, kim nie jest. Nie próbowała się przypodobać, nie narzucała się. Wciąż była taka, jaką znała ją z pracy. Uznała to za rzadkie zdarzenie w jej życiu - poznanie tak wyjątkowej i prawdziwej osoby.
Przy winie plotkowały przez następną godzinę, obgadując wszystkich nielubianych współpracowników. Okazało się, że w sporej części myślą podobnie. To było jak przygoda życia. Złapały tak dobry kontakt, że Katarzyna, kilka razy musiała powstrzymywać Marlenę przed powrotem do domu, zabraniała tego kategorycznie, a ta nie protestowała zbyt mocno. Po pierwszej w nocy, nie było już odwrotu.
- Śpisz u mnie. Mam gościnny pokój - zapowiedziała i nawet protesty koleżanki nic nie zmieniły. Nie musiała jej długo przekonywać, że to bezsensowne budzić śpiącą rodzinę, by się położyć do snu.
Marlena wysłała esemesa do Kamila, ...
... ale nie otrzymała wiadomości zwrotnej. Mogła to wyjaśnić na dwa sposoby - albo spał, albo strzelił focha. Chwilę myślała o konsekwencjach, ale po kilku wesołych historyjkach Kaśki, przestała się tym przejmować, to był przecież pierwsze takie szalone wyjście od lat, nie robiła niczego złego.
- Jesteś wyjątkową kobietą - wyznała Kaśka, kiedy siedziały na jej łóżku i kończyły nocne rozmowy - Chciałam, żebyś o tym wiedziała.
Kilka minut temu goszczona kobieta skończyła wieczorną toaletę i wychodząc z łazienki przylegającej do sypialni gospodyni, zagadały się na jakiś przyziemny temat. Przez chwilę siedziały po turecku, jak nastolatki na amerykańskich filmach w czasie przyjacielskich zwierzeń.
- Co? - zapytała widząc minę koleżanki. - Aaaa... to - zaśmiała się.
Katarzyna trochę się zawstydziła, bo kolejne spojrzenie Marleny skierowało się w przestrzeń pomiędzy jej udami. Sama zauważyła to dopiero teraz. Szorty do spania odkryły jej skarb, który był teraz widoczny jak na dłoni.
- Krępuje cię to? - spytała odważnie, robiąc nieoczekiwany ruch.
Zamiast odruchowo zakryć cipkę, ona beztrosko rozchyliła uda mocniej, jakby to miało zmusić koleżankę do szybszej odpowiedzi.
- Nie - zaprzeczyła - No, może trochę - poprawiła się i wyznała szczerze, że to dla niej kłopotliwa sytuacja.
- Przestań - wyśmiała Marlenę - Kobiety zbyt przesadzają z tą tajemnicą- spojrzała na krocze, podzieliła się swoim zdaniem na ten temat. - Przecież to tylko skrawki skóry - zaśmiała się ...