Konsternacje (III)
Data: 22.08.2019,
Kategorie:
Fantazja
sen,
miłość,
Autor: valkan
... wszystkim chodzi.
- Do tego wszystkiego, Wladi gwałcił Sylwię odkąd skończyła czternaście lat – dodała szybko kobieta.
Z początku mój mózg nie przyjął tej informacji do wiadomości i tylko lekko skinąłem głową. Lecz po chwili dotarło do mnie to co powiedziała i zamarłem w bezruchu, zrobiło mi się słabo i ciemno przed oczami. Jak to możliwe? – pomyślałem.
Wziąłem się w garść i uspokoiłem oddech, po chwili zapytałem:
- Co było dalej?
- Starałyśmy się z tym jakoś żyć, ale udało się to tylko do czasu. Gdy Sylwia miała szesnaście lat, Wladi posunął się o krok za daleko. Mianowicie, dopuścił się na niej gwałtu analnego, czego nigdy wcześniej nie zrobił. Była później w kiepskim stanie, który się pogorszył następnego dnia gdy Wladi, zgwałcił mnie w kuchni na jej oczach. Tylko dlatego, że stanęłam w jej obronie.
Słysząc to ukryłem twarz w dłoniach, ale ona dalej kontynuowała:
- Po tym wszystkim nie mogłyśmy dalej tak żyć, więc postanowiłyśmy od niego uciec. Okazało się to prostsze niż myślałam.
- Jak to zrobiłyście?
- Pomógł nam mój dawny znajomy i kochanek. Policjant, który nas ukrył i znalazł pracę dla mojej córki. Resztę chyba już znasz a części, domyślasz.
- Tak – pokiwałem kilka razy głową. – Mieszkałyście przez te wszystkie lata w pozornie bezpiecznym miejscu. Ale jak pani powiedziała, ten Wladi wciąż się rozwijał.
W odpowiedzi tylko pokiwała głową.
- Kiedy was odnalazł? – spytałem.
- Zdobył nasz adres w tą noc, którą Sylwia spędziła u ...
... Ciebie. Musiałam od razu skontaktować się z moim znajomym policjantem. Potrzebowała żeby ją ukrył gdzieś indziej.
Nagle wszystko pojąłem, telefon Sylwii w środku nocy i jej płacz na parapecie. Prawda przygniotła mnie jak wielki ciężar i poraziła moje serce.
- A zatem wiesz już wszystko, Przemek, hmmm?
- Tak, wiem wszystko i jeszcze więcej.
Spojrzała na mnie zaskoczona, mówiąc:
- Co masz na myśli?
- Gdzie znajduje się ten dom? – odpowiedziałem pytaniem na pytanie.
Zerknęła na mnie z ironicznym uśmiechem na twarzy.
- Nie znajdziesz jej tam.
- Nie jej tam będę szukał – odparłem. – Proszę podać mi adres.
Ona milczała, więc powtórzyłem:
- Proszę.
W końcu zapisała go na małej karteczce i wcisnęła mi do kieszeni mówiąc:
- Nie wiesz co robisz, ani z kim masz do czynienia.
Bez słowa wstałem i wyszedłem z mieszkania. Jak w transie, zszedłem na dół i wsiadłem do samochodu. Padał deszcz. Zamiast pojechać do domu, pojechałem za miasto i wysiadłem w szczerym polu. Widoczność była niemal zerowa, deszcz przybrał na sile. Pobiegłem w głąb wysokich traw, gnałem przed siebie co sił w nogach. Grube krople deszczu uderzały o moje spocone czoło. W końcu potknąłem się o wystający kamień i z głuchym hukiem runąłem na ziemię. Nie wstałem, leżałem w takiej pozycji, spazmatycznie łapiąc powietrze i straciłem poczucie czasu. Usnąłem.
Znów śniłem o niej.
Leżę w fotelu, a w moich ramionach spoczywa Sylwia. W pokoju pali się tylko lampka, za oknem panuje mrok. ...