-
Domino (III)
Data: 28.05.2022, Kategorie: zbrodnia, szał zabijania, Brutalny sex seks z nieletnim, tajemnica, Autor: Sztywny
... „patrz, kochanie, ona myśli, że jestem jej narzeczonym!”. Włożył palec w suchą cipkę, oblizując wargi. Gdy jęki i syknięcia z bólu przybrały na regularności, mężczyzna podszedł do kołowrotków i tak ustawił stół, że Monika niemal stała w pionie. Wtedy odpiął jej nogi i podniósł wysoko do góry, zakładając na barki. Obślinił penis i wsunął się w nią. To ją ostatecznie rozbudziło. - Co się… Auu! Gdzie ja jestem? To pan! Co pan… Ratunku! - Zaknebluję ją – zaproponowała Marzena. - Nie! Chcę słuchać. - To miłe, ale po leśniczym wolę mieć pewność, że nikt nas nie usłyszy i nie przyjdzie podglądać. - Pani Marzeno, proszę mi pomóc, nie… hmmm! Marzena wcisnęła jej w gardło knebel, przez co mogła posługiwać się wyłącznie przytłumionymi spółgłoskami. Kobieta nie lubiła krzyków, na jej szczęście Andrzej był zbyt pochłonięty gwałtem, żeby protestować. - O tak… Jesteś taka ciasna… Monika próbowała się szarpać, ale Andrzej mocniej tylko chwycił za wierzgające nogi i maksymalnie odchylił do tyłu, zamiast trzymać je wciąż na barkach. Monika zwisała teraz wyłącznie na rękach z jednej strony i podtrzymywana przez gwałciciela za nogi. Ten mógł podziwiać ją w całej okazałości. - Trochę jesteś sucha, ale to nic. W końcu nie jestem twoim Krzysiem. Wiesz, że go zabiliśmy? Andrzej mówił i pieprzył Monikę. Ta nagle rozwarła szeroko oczy, by chwilę później rozpłakać się. Odwróciła głowę i zamknęła oczy, łkając. Już wcześniej wyglądała żałośnie, blada, wychudzona i ...
... przygarbiona, ale dopiero teraz była skończonym obrazem zgryzoty i upadku. Marzena nie komentowała wylewności jej męża, pochłaniały ją inne sprawy, chociaż patrzyła na wszystko z boku, od czasu do czasu rozważając, czy ją to podniecało. Andrzej po kilku minutach doszedł, dysząc ciężko. Wciąż męczyły go zakwasy, pomijając, że i wcześniej nie miał zbytniej kondycji. Opuścił nogi Moniki i bezwstydnie obserwował, jak po jej udach spływa nasienie. Zaśmiał się zadowolony. - Skończyłeś? - Skarbie, daj mi jeszcze trochę czasu. Chciałbym spróbować jeszcze czegoś. Nagle chwycił Monikę za szyję i zaczął dusić. Jej twarz od czerwonej zmieniła się na purpurową, aż zemdlała. Wtedy puścił. - Spodobało ci się zabijanie? – spytała zdziwiona Marzena. - Nie, po prostu nie chcę, żeby się szarpała, gdy ją inaczej ustawię. Nieprzytomną zdjął ze stołu i z pomocą Marzeny zaplątał w pasy i łańcuchy zwisające z poziomej belki. Zrobili to w taki sposób, że Monika zdawała się szybować w powietrzu niczym ptak. Odzyskała przytomność, kaszląc gwałtownie, a gdy odzyskała wigor, znów się zaczęła szarpać i próbować krzyczeć, kolejny raz bezskutecznie. Andrzej wziął wazelinę, nasmarował nią fallusa, który zdążył już zesztywnieć na powrót, gdy podziwiał skrępowaną Monikę. - Kochanie, powiem ci, że to mi się chyba bardziej podoba niż patrzenie, jak faceci posuwają ciebie. Chciałbym, żeby to stało się naszym nowym zwyczajem. - Pożyjemy, zobaczymy. Marzena obserwowała wszystko obojętnie, niemal ...