1. Dwie sroki (I)


    Data: 28.05.2022, Kategorie: studia, Zdrada młodzi, Autor: Koralowo

    ... swoich praw.
    
    Tak się działo, do momentu pewnej domówki, po której zostałem na noc u znajomych. Lekko podchmielony zasnąłem miłym snem na karimacie rozłożonej w salonie, gdy nagle poczułem, że coś mnie dusi. Obudziłem się przerażony i w tym momencie zorientowałem się, że Judyta, również koleżanka ze studiów, a przy okazji dziewczyna kolegi, klęczała nad moją twarzą i ocierając się, zostawiała swój słodki śluz na nosie, ustach i policzkach. Jej słodki, zapach, cichutkie jęki i ta zwierzęcość z jaką postanowiła wykorzystać moją twarz, w czasie gdy jej chłopak smacznie spał w sypialni absolutnie mnie zniewoliła. Chwyciłem ją za pośladki i włączyłem do całej akcji śmigło języka, który sprawił, że Judyta opadła na mnie, całkowicie pozbawiając mnie możliwości zaczerpnięcia powietrza. Przesuwała się po twarzy coraz szybciej i szybciej, aż w końcu trzema mocnymi klapnięciami i cichutkim jękiem obwieściła szczęśliwe zakończenie. Po wszystkim zeszła ze mnie, a ja, wciąż w lekkim szoku i z trudem łapiąc oddech, spytałem:
    
    - Co to było?
    
    - Nie wiem - odparła i to "nie wiem" było tak bezpretensjonalne, że jedyne co mogłem powiedzieć, to:
    
    - W portfelu mam prezerwatywę; wyciągnij ją, bo chcę się z tobą kochać. - Judyta położyła się na plecach, a ja delikatnie wszedłem w jej miękkie wnętrze.
    
    Judyta, choć również niesamowicie piękna, była przeciwieństwem Igi. Niska, ciemna brunetka o zielonych oczach, szerokich biodrach i nieziemsko miękkiej skórze, była jakby stworzona do seksu ...
    ... z mężczyzną. Gdy się na niej kładło, miało się wrażenie, jakby było to najlepsze, co mogło cię w życiu spotkać. W idealnym zespoleniu ciał, bez niepotrzebnych poduszek pod jej pośladkami, leżeliśmy i długimi, zgranymi i rytmicznymi ruchami zdobywaliśmy niezdobyte wcześniej szczyty. Jej nogi oplatały mnie, jakby były do mnie przyklejone, jakby były integralną częścią mojego ciała. Ssałem jej miękkie i pełne usta, nasycałem się jej kwiatową wonią, a ona szepcząc nieartykułowane jęki ogrzewała moją twarz i w ten sposób oboje, po cichu osiągaliśmy upragniony orgazm.
    
    Leżeliśmy tak jeszcze chwilę, ciężko oddychając, aż w końcu powiedziała, że musi wracać. Wstała i cicho, na palcach wróciła do łóżka, gdzie dalej smacznie spał jej wybranek.
    
    Gdy Judyta przychodziła do mnie, nigdy nie wychodziła przed trzema godzinami. Oboje odkrywaliśmy w sobie nowe pokłady chuci, którą staraliśmy się przelać na siebie albo wyrzucić z siebie z pomocą partnera. Zawsze kładłem się na niej, a grawitacja jej ciała sprawiała, że przywierałem do niej, tonąłem w jej kobiecości, a ona przyjmowała mnie, małego podróżnika, pod dach swych ramion, między kolumny swych nóg. W zamian dawałem jej słodkie, ciche orgazmy szeptane mi do ucha i tysiące pocałunków, którymi zasypywałem jej jedwabistą skórę.
    
    Nie myślcie jednak, że Judyta sprawiła, że zapomniałem o Idze. Ciągle do mnie przychodziła lub też zaspokajałem ją w wydziałowej toalecie. Spotkania z Judytą sprawiły jednak, że po spotkaniach z Igą zacząłem ...