Z siostra nad morzem
Data: 28.05.2022,
Kategorie:
Pierwszy raz
Autor: Pistasio
... krocze dłońmi, ale to także byłoby dziwne. Przeszyła mnie fala orgazmu i postanowiłem po prostu leżeć bez ruchu i nie dać po sobie nic poznać, może Dorota nawet nie zauważy. Zamknąłem oczy i rozkoszowałem się doznaniami. Mimo że skupiałem się tylko na tym, by się nie poruszyć, moje ciało kilka razy bezwiednie drgnęło. Po wszystkim podniosłem wolno głowę, by ukradkiem spojrzeć na swoje krocze i ocenić sytuację. Byłem naiwny myśląc, że nie będzie nic widać. Na bokserkach miałem dużą, świeżą, białą plamę, a część nasienia wyciekła spod gumki na brzuch. Już od dwóch dni się nie onanizowałem, więc spermy było sporo. Pożałowałem, że nie wytrzepałem się wtedy w przymierzalni. Speszona Dorota próbowała udawać, że nic nie zauważyła i nacierała mnie dalej nerwowo, co rusz zerkając bezwiednie na moje gacie. Skończyła i usiadła obok.- Już - oznajmiła cicho.- Dzięki - odparłem, nie mając pojęcia, jak się teraz zachować.Przetarłem ręką brzuch i obróciłem się na bok, tyłem do Doroty.- Możesz iść do morza się umyć - zaproponowała po chwili nieśmiało.- Nie mam już gaci na zmianę.Położyła się do dalszego opalania i nic więcej nie mówiła.- Za gorąco mi, idę do domu - oznajmiłem po jakiejś minucie.- Okej - burknęła.Wciągnąłem spodenki na ospermione majtki, założyłem koszulkę, wziąłem do ręki swoje buty i odszedłem zażenowany w stronę zejścia.Leżałem jakiś czas na kanapie i próbowałem się zdrzemnąć, żeby chociaż przez chwilę nie myśleć o tym zajściu. Nie mogłem jednak zasnąć. Bałem się ...
... zobaczyć z Dorotą i uznałem, że najlepiej będzie jak sobie gdzieś pójdę nim wróci z plaży. I tak planowałem pójść dzisiaj na dyskotekę pod namiotem, żeby się upić i pooglądać sobie dupy w miniówkach. Powoli zbliżał się wieczór, więc poszedłem do pokoju już się przebrać. Nie zdążyłem, Dorota wróciła.- Jestem - krzyknęła. - Chcesz coś jeść?- Nie - odkrzyknąłem. - Zaraz wychodzę.- Gdzie?- Do namiotu.- Jakiego namiotu?- No na tą dyskotekę pod namiotem.Wymknąłem się z pokoju i spróbowałem opuścić dom bez wdawania się w dyskusję. Dorota stała przy blacie kuchennym i robiła kanapki.- Ale beze mnie idziesz? - spytała zdziwionym głosem, odwracając się do mnie.- No... - odparłem, zatrzymując się niechętnie. - Nie wiedziałem kiedy wrócisz, i czy będziesz też chciała iść - usprawiedliwiłem się.- A co, mam siedzieć w domu? Pójdę z tobą, tylko coś zjem. Poczekaj chwilę, przecież jest wcześnie.- No dobra - zgodziłem się, siadając przy stole. - Jak tak to zrób mi też kanapki.- Okej.W sumie nie było tak źle. Najwidoczniej nie zamierzała wracać do kompromitującego dla mnie tematu, śmiać się ze mnie, ani nie była zła. Dla niej też musiało być to krępujące. Od razu mi ulżyło. Kiedy się posililiśmy, Dorota poszła się przebrać. Założyła jasną koszulkę i czarną spódniczkę przed kolano, którą dziś nabyła.- Mogę tak iść? - spytała.- Ehe - bąknąłem zawstydzony, krępując się na nią zbyt długo patrzeć.- To chodźmy.W namiocie nic się jeszcze nie działo, było za wcześnie. Przeszliśmy się więc kawałek miastem, ...