Wlascicielka, vol 5: Wsrod zwierzat
Data: 31.05.2022,
Kategorie:
BDSM
Autor: Konrad Milewicz
... mrozu Aiszę, która stoi patrząc na stopy w prążkowanych skarpetkach, drżąc – A ona mówiła o tobie i Majce brzydkie i złe rzeczy, więc jej dałam jej lanie! Nie wolno was obrażać! - spoglądamy razem na mojego kicia, gdy Pierożek siada między mną i Majką – Wy jesteście dobre i nie robicie takich brzydkich rzeczy jak mówiła. Nie dam jej więcej Tapa do przytulania ani buzi! - pokazuje jej język zła, po czym przytula się do mojego ramienia, po czym odsuwa się – Fuuuuj... - odwraca się do ramienia Majki – Fuuuuuj! Obie śmierdzicie! - siada prosto, nie mając już alternatyw do przytulania, skoro właśnie pokłóciła się z Aiszą
- Prawdę powie Ci pijany, dziecko i Oszka. - mówi Majka, zasłaniając usta z śmiechem – Tak kochanie, muszę iść pod prysznic. Ale jak zapytasz mamusi, to Ci powie, że wujek kąpał ją w tej dużej wannie razem z Amirą, więc mogę spróbować zabrać ze sobą do niej Tali. Kiedyś już ją kąpałam razem z wujkiem, jak jeszcze biegała w pampersie, a Ciebie na świecie nie było...
- Wezmę po prostu prysznic. - odpowiadam patrząc na nią, z przekąsem – Niegrzeczna idzie ze mną. - kiwam palcami na Aiszę, która nadal stoi w miejscu, ignorując polecenie – I nie, nie możecie popatrzeć.
- Buuu! - rozlega się z mojej lewej z dwóch buź – Samolub, samolub, samolub. - to już tylko rudzielec
- Mam poważnie porozmawiać z waszymi matkami? - unoszę brew w złości – Jedną mam pod ręką, do drugiej mogę zrobić videorozmowę, chyba jest tam teraz środek nocy. - Pierożek zapowietrza się, ...
... a Majka chichocze – Poszukajcie mi tylko jakieś gacie na pożyczkę i luźną bluzkę. - wychodzę spod koca, dopijając tą dobrą kawę – Naprawdę taką lubił? A jak zawsze mówiłam, że ma mi zrobić kawę, to dostawałam kakao...
Biorę za rękę Aiszę i prowadzę do łazienki, widząc w kuchni jeszcze przez moment Sarę w fartuszku, odcedzającą makaron. Uśmiecham się do niej, a ona odpowiada mi podobnym, słabym uśmiechem. Spokojnie zamykam drzwi. Aisza wciąż drży, patrząc w ziemi.
- Nie chciałam Cię. - mówię do niej wprost po angielsku, a ona unosi twarz – Wiesz czemu tu jesteś? Bo mama chciała mnie wysłać do cholernych Chin, jeśli nie nauczę się żyć. Bo ucięłam facetowi, który mnie źle potraktował, penisa mając przy tym masę frajdy. Tak samo z patrzenia tego jak wyjesz, gdy wysmarowałam Cię tym sosem za próbę ucieczki. Nie rozumiesz połowy rzeczy dookoła siebie, a nawet rozmów. - rozpinam jej guziki bluzeczki, którą ubrała jej pewnie Sara – Nie zapytam co powiedziałaś małej, bo nie odpowiesz nie mogąc mówić. Wiec powiem, że ona wychowała się nie na zasadzie dobro i zło, ale szczęścia. Pewnie wierzy, że gdzieś tam jest ta dolinka kucyków, gdzie spędzają całe dnie na zabawie. I tak już osiemnaście lat, tylko pozazdrościć. - unosi łapki pozwalając ją zdjąć – Wiem, że ja i Maja wczoraj wypiłyśmy za dużo. Nie powinnam pozwalać jej, by Cię dotykała w ten sposób. A dodatkowo zakleiłam Ci mordkę i związałam, prawda? - kiwa głową, gdy rozpinam jej spodnie i spuszczam na ziemię z majteczkami – To ...