Wlascicielka, vol 5: Wsrod zwierzat
Data: 31.05.2022,
Kategorie:
BDSM
Autor: Konrad Milewicz
... gwarancyjną nienaruszoną. Nawet mały dzielny blond kotek, jego słodziutkie usteczka i paluszki nie zdołały odbezpieczyć tego miejsca. Poświęcę się więc, jak ten upadły Lucyfer, by miejsce to odpieczętować dla potomnych, a potem dopasujemy coś do niego by już się nie czuła takiej frustracji... - kładzie moje dłonie na swoich piersiach – Masuj, co będę bardziej rozgrzana.
- Maja! - sama nie wiem, czy mówi poważnie czy robi sobie jaja – To, że miałam kilka przygód z Oszką i mam Aiszę, nie znaczy...
- Ćśś... Nikomu nie powiem, że to twój pierwszy raz i jeszcze nie wiesz jak fajnie jest naprawdę z kobietą. - tylko Jędza wie, że ja i Rufo, czyli Julia wtedy się kochaliśmy, Maja zaś szczerza zęby jakby zamiast trzydziestu trzech miała trzynaście lat – No weź, tylko siostrą nie wypada nawet z miłości, nawet wujek tak mówił, bo oglądaliśmy Krainę Lodu... Acz kiedyś mama znała faceta, który trzymał bliźniaczki w domu. Taśmą klejącą skleił je razem za nogi w szpagacie cipka do cipki i między to wkładał. Nazywała go Pan Hot-Dog, gdy kolejny raz je przywoził na badania i musiała mu tłumaczyć, żeby czasem je rozdzielał, bo robią im się rany od tego. Faceci i te ich trąbki to najdziwniejsza rzecz świata. Dlatego tylko muszelki są ważne.
- Blee.. - krzywię się, wyobrażając je sobie – Boli mnie głowa!
- Dobra wymówka. - mruczy, puszczając - Nadal nie wiem, co było śmiesznego w tym, jak Ci powiedziałam jak się nazywają koty Salomona. - złazi wreszcie ze mnie i sięga po kawę, ...
... odpija, po czym się krzywi – Nie mów, że ty taką pijesz? Nie dość, że jego ulubioną muzykę ktoś włączył, to jego kawę zostawił. - wyciąga dłoń i zamyka oczy - Oooo duchuuu wujkaaa, który tu był, czemuuu nie powiedziałeś, że masz rok starszego od mnie synaaa, który też ma trzy kotki...
- Brownie, Carmel i Cola... - przypominam sobie, otwierając usta
- Tak, dokładnie. - znów siorbie moją kawę – Szkoda, że mama i ciocia chcą go zabić za wszelką cenę. - uśmiecha się patrząc przed siebie rozmarzona – Nie było w nim z takiego kowboja przekonanego o swojej wyższości, raczej uroczego pluszowego misia, którego wszyscy lubią. Próbowałam się z nim skontaktować, ale numer nie działa. Mówimy o facecie, który ma przedpotopowy telefon z klapką, więc najgroźniejsze co może zrobić to przysłać fax w złości...
- Uważają, że tata też by tego chciał. - odpowiadam jej – W sensie nie chciał, tylko by musiał. Jego DNA...
- Mamie to mów, ja nie chodziłam na medycynę. - wsuwa się pod koc i przytula – Nieliczne, co nas odróżnia od siebie. - uśmiecha się pod nosem – Prawda?
- Może... - wciąż widzę je, ubrane suki z wystawy, tak wyjątkowe – Widziałam je...
- Kogo? - zaczyna, ale do pokoju wpadają Oszka, ciągnąc za sobą Aiszę, która wyraźnie nie chce iść
- Taly! - krzyczy radośnie i wskakuje na kanapę, przytulając się do mnie i całując po twarzy i szyi, ubrana w ciepłą sukienkę – Jak Ase Cię przywiozła, mama nie pozwoliła mi się przywitać i musiałam opiekować się nią. - wskazuje czerwoną od ...