Klucha 2
Data: 12.06.2022,
Kategorie:
BDSM
Fetysz
Tabu,
Autor: Karna22
... pastwiska...
Już za płotem klaudia pierwszy raz dzisiaj się odezwała. - "Pani Karolinko, mogę coś zaproponować?" Szelma wiedziała, że nic jej nie zrobię, więc pozwoliła sobie na mówienie...
"Co chcesz?"
"Może Cię zaniosę na ramionach?"
"Głupi pomysł i nie Cię, tylko Panią! Sama chciałaś tak mnie tytułować."
Zgodziłam się i to był faktycznie głupi pomysł. Klucha źle stanęła i niewiele brakło, a byśmy obie upadły. Kazałam jej klęknąć, bym mogła zejść z jej pleców.
Kontynuowałyśmy spacer na pastwisko, dochodziła 5:25. Wbrew pozorom to nie takie proste wyprowadzić krowy w szybkim tempie. Co kawałek zatrzymują się, by skubnąć trawę rosnącą przy drodze. Im się nie śpieszy, niewolnicy tak. Taka wędrówka czeka ją co rano, do jesieni. I musi się wyrobić właśnie do 5:20. Przywiązać krowy do słupków i szybko wracać. Nie wróci przed 5:30, nie dostanie śniadania... Tego dnia wróciłyśmy do domu o piątej czterdzieści sześć.
Zdenerwowany tata już czekał z batem na kluchę. Zaraz po przekroczeniu bramy zdzielił jej nagie ciało kilkakrotnie, bijąc gdzie popadnie, po plecach, dupie, udach. Jedno z uderzeń trafiło w piersi, zarysowując na nich sinoczerwoną pręgę. Klaudia próbowała się zasłonić, co go jeszcze bardziej rozwścieczyło i ponownie smagnął ją przez pierś.
"Wstawaj, biegiem! Bańki z mlekiem zanieś pod bramę, tam gdzie zwykle. To samo z jajkami i przygotowane worki. Wszystko poukładaj jak zawsze!"
Klaudia pobiegła wykonać zadania, a my z tatą poszliśmy ...
... spacerkiem w stronę werandy...
"I jak było?" - Zagadnął mnie ojciec - "Myślisz, że da radę? Ile wytrzyma? A może jestem dla niej za ostry?"
" Może byłeś trochę zbyt ostry, jednak nic jej nie będzie, wytrzyma. A jak długo? Zobaczymy. Za chwilę zagonimy ją do pracy w ogródku, niech wyplewi wszystkie grządki. Popilnuję ją trochę i tak nie mam nic do roboty. Klaudii praca dobrze zrobi, wypoci kilka kilo, jest stanowczo za gruba jak na niewolnicę, którą chce być."
"Wiesz, że musimy z nią dzisiaj porozmawiać. Chcemy z mamą usłyszeć od niej jak ona to widzi? W jaki sposób chce być traktowana, jak długo chce pozostać w tym stanie, czy takie życie jej odpowiada, na ile możemy sobie względem niej pozwolić?"
"Dobrze tato, porozmawiamy z nią po obiedzie. A potem jeszcze raz około osiemnastej, już z panem Tadkiem i panią Martą. Niestety musimy ich w to wciągnąć, dla naszego bezpieczeństwa, klaudia w tym wypadku nie ma nic do gadania. Jeśli chce być niewolnicą, musi zaakceptować nową rzeczywistość."
Tak rozmawiając podeszliśmy do werandy. Tata usiadł na krześle, ja udałam się do kuchni pomóc mamie w przygotowaniu śniadania. Klucha dziś nie zasłużyła na poranny posiłek, nie wyrobiła się z zadaniami na określony czas. Pierwszy raz i na pewno nie ostatni, obejdzie się bez śniadania. W kuchni nie było już nic do roboty. Mama kończyła robić posiłek. Wyszłam na ganek i zaczęłam obserwować pracę niewolnicy. Akurat niosła skrzynkę z marchwią i położyła ją obok bramy. Do przeniesienia miała ...