Klucha 2
Data: 12.06.2022,
Kategorie:
BDSM
Fetysz
Tabu,
Autor: Karna22
... pomiędzy grządkami, na początku ścieżki, zanieś tam również mały taboret, który posłuży mi za stolik. Potem przyjdź tutaj. Ruszaj, masz 10 minut!"
Klucha zaczęła od zbierania resztek i sprzątania po śniadaniu. Ja w tym czasie udałam się do domu. Przebrałam się w bikini. Z pokoju wzięłam mały, niezbyt groźnie wyglądający, jednak dosyć bolesny biczyk, książkę. Z lodówki zabrałam wodę mineralną i udałam się na werandę.
Niewolnica już tam klęczała, oczekując na mój powrót i dalsze polecenia...
"Zaniesiesz mnie, nie mam zamiaru taszczyć tego wszystkiego. Na co czekasz? Pójdziesz na czworakach, niosąc mnie na plecach. Co tak na mnie patrzysz? Plecy cię bolą od bata? A co mnie to obchodzi? Jesteś niewolnicą, więc cierpisz! Na łapy! Już! A może wolisz bym zawołała tatę?"
Klucha bez żadnych oporów stanęła na czworakach. Jej plecy były w strasznym stanie. Teraz dopiero mogłam je sobie obejrzeć w całej okazałości. Jakoś wcześniej nie zwracałam większej uwagi na obrażenia skatowanej niewolnicy... Liczne sine i czerwone pręgi krzyżowały się na niemal całych plecach oraz dupie, w niektórych miejscach pojawiły się podskórne, czarne krwiaki, a także niezliczone, mieniące się wieloma barwami siniaki. Tu i ówdzie, w miejscach, gdzie bat przeciął skórę, były strupki z zaschniętą krwią. Byłam pewna, że każdy ruch musiał kosztować kluchę sporo wysiłku i niesamowity ból obolałych pleców.
Z jednej strony nie chciałam dodawać jej cierpień, w końcu to moja siostra... Jednak z ...
... d**giej, skoro powiedziałam, że na niej pojadę, to bez sensu wydawała się nagła zmiana zdania. Godzinę temu sama proponowała mi niesienie na ramionach. Może one nie były tak obolałe jak plecy, a i cała moja waga spoczywała by głównie na nogach kluchy... Jednak uważam, że ta odrobina bólu, gdy mój ciężar spocznie na jej lędźwiach, raczej jej nie zaszkodzi, biorąc pod uwagę, że do leżaka jest nie więcej niż 50 metrów.
Niby nie było daleko, jednak niewolnica, niosąc mnie, ledwo powłóczyła rękami i nogami, cały czas pojękując. Gdy dotarłyśmy na miejsce, przesiadłam się na leżak stojący w cieniu rozłożystej jabłoni.
"Pozycja! Na taki rozkaz masz klęczeć tak, jak przed werandą."
Klucha bez zwłoki uklękła w pozycji wyprostowanej, z rękoma skrzyżowanymi na karku.
"Kto cię nauczył takiej postawy?"
"Pan w grudniu, w zeszłym roku, z tą różnicą, że On krzyczał: Postawa!"
"Dobrze, od dziś przyjmujesz taką postawę, na hasło: Pozycja! Rozumiesz?"
"Tak Pani Karolinko."
"Dzisiaj będziesz do godziny czternastej plewić grządki po prawej stronie. Masz to robić kucając, nie wolno ci chodzić na kolanach. Biorąc pod uwagę, że jesteś w kajdanach, stopy masz mieć zawsze blisko jedna od d**giej. Cały czas masz sprawdzać, by łańcuch nie zawadzał o rośliny, gdyż możesz je wyrwać lub uszkodzić pędy. No już, szybko, zabieraj się za robotę."
Podniosła się z kolan, przyjęła nakazaną pozycję i zaczęła usuwać chwasty. Przez jakiś czas obserwowałam jej ślamazarne ruchy. Widziałam, jak za ...