Kolejna imprezka
Data: 16.06.2022,
Kategorie:
Brutalny sex
Autor: Tomnick
... je polizać! To twoje niespodzianki! – Obojętnie liżę, ale mi nie smakują. Ale liżę. Słyszę parsknięcia śmiechu, chichoty. Któraś dziewczyna klaszcze w dłonie.
– Patrz, wciąga Leszka chuja i swoją szpilkę! Cha, cha!
– Nie mogę... Cha, cha, cha! Leszek!
– Szpilkę wsadził Izie do cipy, a potem w spermę!
W końcu głosy i śmiechy cichną. Jeszcze widzę, jak dziewczyna podnosi się i ktoś bierze ją od tyłu, na stojąco. Wyciągam do niej rękę. Coś mówię? Kołyszą się jej piersi. Kwilę. Wybuchają śmiechy. Dziewczyna schodzi z penisa, odwraca się, przysuwa i siada mi na twarzy. Trudno mi oddychać. Rzucam nogami, bezradnie protestuję i pokonana uspokajam się. Jest tak cicho. Czuję wilgoć spływającą na twarz. Dziewczyna przesuwa cipką po moich ustach, głaska sterczący sutek, więc drżę z podniecenia. Ostrożnie dotykam, a potem liżę delikatne płatki jej warg sromowych. Zza mgły docierają śmiechy. Dziewczyna chyba też chichocze. Ściska moją pierś. Jakiś chłopak rechocze. Czyjeś niecierpliwe palce grzebią w mojej pochwie i w odbycie. Nie chcę tego. Dziewczyna ciągnie w górę moją pierś. To boli... Hałasy wzmagają się, ale spływa na mnie zasłona. Przytłacza i odcina od wszystkiego. Nic nie czuję. Już niczego nie słyszę. Próbuję wstać. Nawet nie drgnę. Odpływam.
*
Zbudziłam się. Jakaś parka kopuluje na fotelu. Dziewczyna głośno jęczy. W kącie pokoju pali się lampka. Rytmicznie podskakują jej włosy. Gwałtownie kołyszą się piersi. Łapie je chłopak, którego ujeżdża. Patrzę...
– ...
... O, to Bogusia! – Zaskoczenie wręcz wyrywa mnie z apatii.
– Chłopaki, już nie mogę – zmęczonym i błagalnym tonem sygnalizuje dziewczyna, kiedy drugi podchodzi do niej i łapie jej włosy. Chłopak ciągnie włosy, Bogusia odwraca głowę, otwiera usta, próbuje protestować, chłopak szarpie włosy i dziewczyna w końcu pochłania twardego penisa. Po chwili cicho jęczy.
– No, liż! – chłopak wydaje polecenie zdecydowanym głosem.
Dziewczyna nachyla się i zaczyna obciągać. Nadal ujeżdża kochanka. I znowu jęczy. Teraz z pełnymi ustami. To nie są ci, których widziałam z nią w basenie. Nie ma wśród nich również Pawła i Włodka.
*
Nie czuję się najlepiej. Rozglądam się i sięgam po moją bluzkę, która leży zmięta pod tapczanem obok stanika.
– Ech, Włodek... – wzdycham i niezadowolona kręcę głową.
Ubieram się powoli, robię przy tym sporo hałasu, ale nie zwracają na mnie najmniejszej uwagi. Jestem słaba. Oszołomiona? W końcu wstaję, biorę torebkę i znajduję łazienkę. Światło razi mnie, ale machinalnie myję twarz, ręce. Zużywam sporo papierowych ręczników. Widać, że właściciele obawiali się obecności młodzieżowej hołoty. Poprawiam makijaż, włosy. Mam ochotę na prysznic, ale boję się, że ktoś będzie wówczas próbował wyruchać mnie.
– Do domu, do domu – powtarzam sobie. Poczułam się nieco lepiej, wychodzę z łazienki.
W drzwiach prawie wpada na mnie nagi chłopak, nie z naszej klasy, ciągnąc roześmianą Andżelikę w samych szpilkach. Nie zdołała zamknąć drzwi. Stoję i patrzę. Chłopak ...