1. Trylogia Darka - Zaufaj. Rozdział 1


    Data: 29.08.2019, Autor: patik4

    ... tylko kwestia czasu, kiedy zje pół mojego obiadu. Zawsze tak było.
    
    -Wszystko ma kalorie moja droga, jak raz na jakiś czas zjesz pizze to świat się nie zawali.
    
    Dziewczyna jest prześliczna. Ma piękną, bardzo kobiecą sylwetkę. Zupełnie nie rozumiem, dlaczego chce ją zmieniać. Długie, ciemne włosy i zielone oczy. Ma korzenie latynoamerykańskie i widać to było w jej wyglądzie.
    
    -Czyli jeżeli zjem parę kawałków od Ciebie, to się nie pogniewasz?
    
    Westchnęłam i uśmiechnęłam się szeroko, kto by się spodziewał.
    
    -Daj mi tę sałatkę.
    
    Podsunęłam jej mój talerz, nie mam nic przeciwko sałatce.
    
    -Mówiłam już, że Cię kocham?
    
    Pocałowała mnie w policzek i rzuciła się na nią, jak dziecko na zestaw happy meala.
    
    Wieczorem przeniosłyśmy się do baru. Obiecałam rodzicom, że będę w domu o przyzwoitej godzinie.
    
    -To co? Za nasz ostatni wspólny rok.
    
    Podała mi kieliszek wódki i objęła ramieniem.
    
    Jules wybierała się na prawo, od pierwszej klasy zapierała się, że będzie najlepszym prokuratorem w kraju, a ja bardzo jej w tym kibicowałam. Mindhunter i Dexter to jej ulubione seriale, więc nie mogło skończyć się to inaczej. W sumie mogło, zawsze mogła zostać płatnym zabójcą. Dobra, nieważne.
    
    Ja natomiast chciałabym zostać weterynarzem. Kocham zwierzęta i nie wyobrażam sobie robić czegoś innego.
    
    -Co takie dwie piękne dziewczyny robią tu same?
    
    Barman nachylił się do nas i niemal oślepił bielą swoich zębów.
    
    -A skąd wiesz, że same?
    
    Uniosłam brew so góry, obserwując jak ...
    ... się zmieszał. Jul wybuchnęła śmiechem i poklepała go przyjacielsko po ramieniu.
    
    -Ona się tylko droczy, nie przejmuj się.
    
    -Michael.
    
    Uścisnął nam dłonie i polał jeszcze po jednym kieliszku.
    
    -Na koszt firmy.
    
    Puścił oczko i zaczął wycierać blat.
    
    -To jest Laura, a ja jestem Jules.
    
    Ciemnowłosa wychyliła całą zawartość kieliszka i skupiła całą swoją uwagę na przystojnym blondynie. Miał wszystko to, czego szukała w mężczyźnie.
    
    -Co tu tak pusto?
    
    -Jutro zaczyna się rok szkolny, pewnie wszyscy siedzą w dom.
    
    -Chcesz powiedzieć, że macie większość klientów poniżej osiemnastego roku życia?
    
    Zmrużył oczy i przyjrzał mi się badawczo.
    
    -A co, jesteś z policji?
    
    -może.
    
    Odparłam, wyglądał na wystraszonego. Dawno nie widziałam kogoś, kto tak uroczo się denerwował.
    
    W każdym barze, w którym byłyśmy robiłyśmy tak samo. Takie zagranie pomagało poznać się na ludziach.
    
    -Co tu się dzieję?
    
    Głęboki, męski głos odezwał się za moimi plecami. Nasza zabawa, chyba właśnie się skończyła.
    
    -Nic, tak sobie tylko żartujemy.
    
    Wyraźnie zestresowany Michael wyprostował się niemal na baczność, a na jego twarzy pojawił się nerwowy uśmiech.
    
    -Drogie Panie, niestety zaraz zamykamy, czy mogę zamówić Wam taksówkę?
    
    Dopiero na te słowa obie się odwróciłyśmy.
    
    Wysoki, muskularny mężczyzna stał przed nami. Miał ciemne, idealnie ułożone włosy i błękitne, jak tafla wody oczy. Wąskie usta, orli nos, bardzo mocne rysy twarzy. Śniada karnacja, upewniała mnie tylko, że nie ...