1. Blanka, cz. 1.


    Data: 21.07.2022, Kategorie: Brutalny sex Autor: Tomnick

    ... spokój. Straciłam ochotę – po takiej nieoczekiwanej wiadomości stałam się drażliwa. Andrzej nadal uśmiecha się beztrosko.
    
    Nie pokłóciliśmy się, ale sama wracałam do akademika. Czekało mnie sporo nauki. I byłam smutna. Inaczej wyobrażałam sobie wakacje. Namiot, my dwoje i wędrówka po górach albo wypad nad morze. Albo tu i tu, gdyby starczyło nam pieniędzy.
    
    – Albo nigdzie – mówię przez zęby. Jestem wściekła. Moje wakacyjne plany właśnie stały się nieaktualne. – Całe wakacje bez mojego chłopaka – prawie mam łzy w oczach. – Bluzką chce mi zrekompensować dwumiesięczne rozstanie! Kretyn bez empatii!
    
    *
    
    1975, czerwiec.
    
    Pierwszy list Andrzeja. Zachwycony pisał o wszystkim, co działo się w podróży pociągiem do Holandii i opisywał wrażenia z pobytu. Kiedy zaczął pracę, listy pisał dłużej i wysyłał znacznie rzadziej. Tłumaczył, że jest zmęczony i nie chce wydawać zbyt dużo na znaczki.
    
    1975, wrzesień.
    
    Kolejny list od Andrzeja: „Jest super! Nie wracamy w tym roku, mamy załatwioną robotę w firmie od września. Nawet nie wiesz, jak się ucieszyłem, kiedy brat przyniósł taką wiadomość! Moje oszczędności systematycznie rosną. Do uniwerku wysłałem pismo z prośbą o dziekankę. A jak mi nie dadzą urlopu, to najwyżej mnie wyleją. Powinienem przyjechać w przyszłym roku. Sporo zarobię i zaoszczędzę. Może wtedy kupię mieszkanie?”
    
    1976, kwiecień
    
    Wieści od Andrzej nie napawają optymizmem: „Blanka, nici z powrotu w tym roku. Jeżeli wrócę, to długo nie dostanę paszportu. To po ...
    ... co? Nie chcę wracać. Mój brat poznał fajną dziewczynę i zamieszkal z nią, ale dla mnie nie ma już miejsca. Szukam sobie nowej pracy i od maja jakiegoś dachu nad głową.”
    
    1976, czerwiec.
    
    Nieoczekiwana odmiana: „Jest super! Już miesiąc pracuję u tego samego farmera, co przed rokiem. Pracy jest sporo, nieźle zarabiam, ale po pracy nie mam siły pisać. Blanka, nie wrócę. Nie opłaca się. U tego farmera zostanę na cały rok. Jakoś ustawię się. Są i inne możliwości.”
    
    To był zarazem pożegnalny list. Później już nie odpowiedział na żaden z moich. Może zmienił adres? Raczej mój wyrzucił. Zostałam sama.
    
    *
    
    1976, sierpień.
    
    Jest coraz gorzej, chociaż z gazet ciągle wynika, że jest coraz lepiej. Na mieszkanie czeka się około 20 lat, jeżeli książeczkę mieszkaniową założyłeś zaraz po uzyskaniu dowodu osobistego. Za kilka lat to nadal będzie 20 lat albo i więcej. Ot, ‘specyfika’ polskiego budownictwa. „Przejściowe trudności” powodują, że coraz trudniej kupić wędlinę. Sprzęt AGD i meble też stanowią towar trzeciej potrzeby. Głównie stoi się w kolejkach po żywność. Poluje na papier toaletowy i kosmetyki. I jeżeli stać nas, to stoi się w kolejkach po lodówkę czy pralkę. Właśnie pojawiły się bony na cukier. I żarty o bonach do Pewex-u. W sieci tych sklepów kupowano za dolary albo ich zamienniki w bonach, ważnych tylko w tych sklepach. W czerwcu pisano o „nieuzasadnionych przestojach” w kilku zakładach, o radomskich protestach, ale gazety uspokajały, że robotnicy już wrócili na swoje ...
«1...345...»