Blanka, cz. 1.
Data: 21.07.2022,
Kategorie:
Brutalny sex
Autor: Tomnick
... spokój. Roztrzęsiona po seksie, ale bardzo ożywiona, szybko myłam się i ubierałam.
Wracaliśmy, trzymając się za ręce. Byłam taka radosna i pełna energii! Zmęczenie chwilowo zniknęło. W akademiku mieszkałam w pokoju dwuosobowym, a ponieważ koleżanka jeszcze miała zajęcia, więc znowu zaczął mnie pieścić i doprowadził do orgazmu samymi palcami. Drzwi zamknięte, leżałam na łóżku prawie naga, on siedział obok ubrany w kurtkę i z uśmiechem patrzył, jak dochodzę. ‘W rewanżu’ musiałam mu obciągnąć. Znowu miał wytrysk, ale znacznie mniejszy.
*
Półmrok. Mały pokój wynajmowany przez Andrzeja. Leżymy nadzy po zbliżeniu. Zniknęły miłe wspomnienia z niedalekiej przeszłości. Powoli wracam do rzeczywistości. Nawet nie spodziewam się, jaka za chwilę czeka mnie niespodzianka.
– Świetna byłaś – delikatnie głaszcze mnie po udzie.
Było intensywnie, dość długo szaleliśmy, więc teraz leżymy zmęczeni, próbujemy rozmawiać, popijamy herbatę z jednej szklanki i zagryzamy herbatnikami, bo Andrzej zapomniał o cukrze, a sklepy już dawno są zamknięte. Jeszcze jesteśmy nadzy, jeszcze przytulamy się. Za chwilę muszę zbierać się, bo właścicielka mieszkania wymaga, żeby goście przebywali w wynajmowanym pokoju tylko do godziny 20.
I tak szczęście, że są dni, kiedy wraca tak późno. Korzystamy wówczas z pokoju bez obaw, że coś usłyszy. Gdyby dowiedziała się... Andrzej musiałby poszukać nowej stancji. Teraz włącza swój mały telewizorek i „jednym okiem” oglądamy dziennik telewizyjny. Właściwie ...
... to dobiega końca. Jeszcze sport i pogoda. Sport. Właśnie pokazują migawki z wyścigu kolarskiego w Holandii. W marcu! A komentator informuje, że ledwie co trzeci zawodnik dojechał do mety. I wtedy Andrzej radośnie wyznał:
– Latem jadę z bratem do Holandii. Załatwił nam robotę u jakiegoś rolnika.
– Rolnika? W Holandii? – trochę mnie rozbawił tym nazewnictwem. W końcu dzięki rodzicom co nieco wiedziałam na temat rolnictwa w Europie.
– Na długo? – dotarł do mnie sens przekazu. Zmartwiłam się, że wyjeżdża. I zepsuł mi humor.
– Na pewno na dwa miesiące. Jeżeli uda się, to na trzy. Jak najszybciej załatwić zaliczenia i egzaminy, a potem wwuu... – wykonuje ruch ręką, naśladujący start i lot samolotu.
– Od kiedy wiesz?
– O wyjeździe? Od kilku dni.
– I dopiero teraz mi mówisz? – w moim głosie brzmi wyraźny wyrzut.
– W czym problem, kochanie? – dziwi się. Widzi moją minę, więc całuje mnie w sutek i klepie po udzie.
– W czym? Nie będziemy się widzieć dwa miesiące – odeszła mi nawet ochota na wspólny spacer.
– No i co z tego? – wzrusza ramionami. – Zarobię trochę kasy, kupię ci jakąś fajną bluzkę. Będę miał dość pieniędzy, żeby spokojnie wynająć pokój na cały rok. A może nawet małe mieszkanie! I żyć lepiej niż teraz. Nie chciałabyś zamieszkać ze mną?
– Gdyby moi rodzice dowiedzieli się o tym... – kręcę głową.
– To nie mów – uśmiecha się beztrosko. Przytula się do mnie i dłonią nakrywa krocze. – Chodź tu. Mam ochotę jeszcze popieścić tę cipulkę.
– Daj ...