Luna - Rajska wyspa (III)
Data: 22.07.2022,
Kategorie:
delikatnie,
wakacje,
nagość,
Lesbijki
przygoda,
Autor: adix
... znaczy, warkoczyki mi się bardzo podobają – poprawiła się zmieszana.
– Wyglądasz prześlicznie. Młodo i seksi – powiedziałem.
– Jak nastolatka. Nie kochaj się z nią w miejscu publicznym – zwróciła się do mnie – bo Cię zamkną za seks z nieletnią.
Wokół nas nastąpiło poruszenie. Ludzie wstali z ławek i zaczęli iść w jedną stronę.
– Chodźcie, czas na kąpiel błotną – zachęciła Nadin. – To jest lecznicze błoto, które wygładza i odmładza skórę.
W piasku na plaży zobaczyliśmy wielkie zagłębienie szerokości około dziesięciu metrów, do którego naniesiono czarne, lecznicze błoto. Znajdowało się z dala od ogniska, które już przygasało, więc niewiele widzieliśmy. Jedynie blask księżyca rozświetlał to miejsce. Dziewczyny szybkimi ruchami zdjęły ubrania i wskoczyły do błota. Spojrzeliśmy na siebie z Leną, zdziwieni tą nową atrakcją, ale też się rozebraliśmy i wskoczyliśmy za nimi. Położyliśmy się i zaczęliśmy obracać, żeby jak najwięcej błota przyległo do naszych ciał. Zapach nie zachwycał, ale błoto było miłe w dotyku. Położyliśmy się na plecach, wpatrując się w księżyc.
– Musisz dokładnie się wysmarować, bo będziesz nierównie piękna – zażartowała Ariana, zwracając się do Leny. – Pomogę ci.
Ariana wzięła na ręce błoto, położyła je na brzuchu Leny i zaczęła rozsmarowywać na jej nagim ciele.
– Masz duże piersi, więc musisz starannie je przykryć, bo błoto się osuwa na boki.
Mówiąc to, wzięła kolejną porcję błota i położyła na jej piersiach, rozsmarowując bardzo ...
... dokładnie i powoli. Lena leżała bez ruchu jak sparaliżowana. Ariana nanosiła błoto, potem zbierała dłonią nadmiar i znów nanosiła. Spojrzałem na sutki Leny. Dotyk Ariany powiększył je do pełnych rozmiarów, które przebijały cienką warstwę błota. Ludzie obok zaczęli już wychodzić i iść w stronę morza, aby spłukać z siebie zdrowotny „krem naturalny”. Lena wyskoczyła pierwsza z nas, wyrywając się Arianie.
– Czas na kąpiel – rzuciła, biegnąc w stronę morza.
Pobiegliśmy za nią i już byliśmy razem, unosząc się na falach morskich. Spłukaliśmy się dokładnie z błota, popływaliśmy w morzu i poszliśmy z Leną na spacer wzdłuż plaży, z dala od ogniska i ludzi. Szliśmy ciemną nocą, trzymając się za ręce, gdy zobaczyliśmy w oddali niewyraźne kształty przybijających do brzegu łódek. Lena się zatrzymała.
– Chodź, wracamy – powiedziała.
– To rybacy pewnie.
– Pewnie tak.
Przyjrzałem się. To nie łódki, tylko pontony.
– Widzę, że nowoczesność wypiera stare tradycyjne metody połowu, ale praca wciąż tak samo ciężka, skoro wracają z połowu dopiero nocą.
Pobiegliśmy z powrotem w stronę ogniska i motorówką wróciliśmy na naszą wyspę. Położyłem się na łóżku, wyczerpany całym dniem. Lena myła się jeszcze w łazience, gdy zasnąłem.
Poczułem lekkie uderzenie w lewy bok. Obudziłem się na sekundę, aby stwierdzić, że jest noc, i pogrążyłem się we śnie. Znów poczułem lekkie muśnięcie z lewej strony. Przekręciłem ospale głowę i powoli otworzyłem oczy. Obok leżała naga, odkryta Lena i ...