Luna - Rajska wyspa (III)
Data: 22.07.2022,
Kategorie:
delikatnie,
wakacje,
nagość,
Lesbijki
przygoda,
Autor: adix
... mają słowiańskie pochodzenie, ale urodziłam się na Jamajce.
– O, to my ze wspólnej puli genetycznej. Słowianie, dwa bratanki.
– Nawet podobne jesteśmy do siebie, siostro.
– Przybij piątkę. – Lena podniosła dłoń i przybiła piątkę z Arianą.
– Gorąco w tym kapoku. Zaczynam się dusić – powiedziała wyczerpana Ariana.
Nadin nabrała wody na wiosło i ochlapała Arianę, a ta krzyknęła tak głośno, aż ludzie z innych pontonów się poodwracali. W rewanżu Ariana też nabrała wody i ochlapała nas wszystkich. Zaczęliśmy regularną bitwę wodną bez podziału na drużyny, chociaż odnosiłem wrażenie, że Ariana trzymała bardziej z Leną. Po kilku minutach zaczął się urwisty fragment i ponton zaczął podskakiwać na wodzie. Lena wychyliła się, aby nabrać wody na wiosło, zachwiała się i przeleciała przez burtę na przedzie pontonu. Zerwałem się na nogi, aby zlokalizować Lenę w rzece, ale nigdzie jej już nie było. Poczułem na stopach uderzenie od spodu pontonu. To Lena, która wpadła pod ponton obijała się między skałami w rzece, a spodem pontonu. Rzeka w tym miejscu była płytka, a duże głazy dookoła wyglądały naprawdę groźnie. Wskoczyłem do rzeki z tyłu pontonu w momencie, gdy Lena wypłynęła na powierzchnię i wpadłem na nią przygniatając ją ponownie do dna. Na szczęście udało mi się chwycić ją za rękę i pociągnąć w stronę brzegu. Wynurzyła się i złapała łapczywie powietrze krztusząc się wodą.
– Ok? – zawołałem.
Zamiast odpowiedzi zobaczyłem jej duże, wystraszone oczy.
– W porządku? – ...
... Potrząsnąłem za jej ramię.
– Żyję – odpowiedziała cicho, z ulgą w głosie, wycierając z twarzy wodę.
– Uff. – Odetchnąłem.
– Twarde te kamienie. – Złapała się za bark i wykrzywiła usta.
Podbiegła do nas Ariana, która wysiadła z pontonu na brzegu rzeki.
– Ciężko się z Tobą nudzić – powiedziała poruszona. – Dostarczasz emocji, dziewczyno. – Widząc jak Lena masuje bark, Ariana schyliła się i zaoferowała pomoc.
– Daj, pomogę. – Ariana usiadła za Leną i zaczęła delikatnie rozmasowywać obolały bark Leny, spoglądając przez jej ramię na odkrytą pierś. Przysunęła się bliżej i delektowała dotykiem delikatnej skóry.
Lena powoli dochodziła do siebie. Poprawiła biustonosz, który zsunął się pod kapokiem odsłaniając jedną z piersi i podniosła ręce wysoko, aby rozciągnąć mięśnie.
– Dzięki, Ariana – powiedziała i zaczęła powoli wstawać. – Wracamy do reszty wycieczki, bo zaraz będą śmigłowce ratunkowe wzywać i do końca życia się nie wypłacimy.
Wróciliśmy do pontonu i dogoniliśmy naszych współuczestników, którzy pochłonięci wiosłowaniem nawet nie zauważyli naszej nieobecności. Nurt rzeki osłabł i płynęliśmy leniwie niesieni prądem, sporadycznie zanurzając wiosła, tylko po to, aby utrzymać kierunek. Widziałem, że w tropikach jest gorąco, ale nie spodziewałem się aż takiego żaru z nieba. Na pontonie nie ma jak się schować w cieniu, bo słońce wisi pionowo nad nami, a drzew na brzegu rośnie niewiele.
– Najchętniej zdjęłabym ten kapok, biustonosz i opaliła się trochę. – ...