1. Luna - Rajska wyspa (III)


    Data: 22.07.2022, Kategorie: delikatnie, wakacje, nagość, Lesbijki przygoda, Autor: adix

    ... Arianie również było gorąco.
    
    – Przewodnikowi to się raczej nie spodoba – odparła Lena służbistka.
    
    – Myślisz, że nie spodoba się przewodnikowi oglądanie moich piersi?
    
    – Myślę, że on by chętnie nie tylko pooglądał twoje piersi, ale i zanurzył w nich swoje dłonie.
    
    – Wolałabym, żebyś ty się w nich zanurzyła. – Ariana puściła jej oczko. – Wiesz przecież, że wolę dziewczynki.
    
    Lena długo szukała stosownego żartu, ale nic nie przyszło jej do głowy, oprócz lekko wymuszonego śmiechu.
    
    – Piękne te góry z prawej, no nie? – wtrąciłem się, aby pomóc Lenie. – Mógłbym tu zamieszkać. Łowiłbym ryby, żyłbym skromnie, ale z dala od miejskiego stresu.
    
    – Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma – zgasiła mnie Nadin. Ale warto zapamiętać wrażenia z takich miejsc. Jak mnie ktoś na starość zapyta o moje najlepsze miejsce, w którym się kochałam, pewnie odpowiem, że było to na tej tropikalnej wyspie, na której jesteśmy.
    
    – Jak miło. Czy to wspomnienie związane może ze mną? – Zaciekawiła się Ariana.
    
    – Z tobą na plaży, o zachodzie słońca. Czerwone zachodzące słońce tak cudownie wtedy zabarwiło twoje nagie ciało. A jakie jest twoje najlepsze wspomnienie? – Zwróciła się z pytaniem do mnie.
    
    – Hm. Mam dwa takie wspomnienia. Jedno na Dominikanie, w głębokim lesie, gdy byliśmy na wycieczce i się oddaliliśmy od grupy, a drugie na jachcie, w pięknym słońcu na morzu.
    
    – Na jachcie? – Zdziwiła się Lena – Nie byłam nigdy na jachcie. To nie ze mną masz dwa najlepsze wspomnienia?
    
    – Ups – ...
    ... powiedziała Ariana.
    
    – A ty nie masz żadnych miłych wspomnień z czasów, zanim mnie poznałaś?
    
    Lena patrzyła na mnie obrażona. Gdyby mogła wyjść z pontonu, na pewno by jej tutaj już nie było.
    
    – Mam – odpowiedziała krótko i zamilkła.
    
    Nie chciałem się bardziej pogrążać, więc też zamilkłem. Mogłem ugryźć się w język i nie bawić w szczere odpowiedzi. Płynęliśmy spokojnie jeszcze przez pewien czas i wkrótce zatrzymaliśmy się na biwaku. Wreszcie czas na kąpiel. Zdjęliśmy naszą zbroję z kapoków i zanurzyliśmy się w chłodnej rzece. Co za ulga dla rozgrzanego ciała. Po drugiej stronie naszego małego rozlewiska rzeki zobaczyłem wodospad wysokości dwóch metrów.
    
    – Płyniemy tam? – zaproponowałem, wskazując miejsce.
    
    – Kto ostatni ten stawia – powiedziała Ariana i rzuciła się w stronę wodospadu.
    
    Dopłynęliśmy pod wodospad. Ponurkowaliśmy i powygłupialiśmy się pod strumieniem spadającej wody. Za wodospadem znajdowała się mała półka skalna, na którą mogliśmy wejść, przechodząc przez spadającą wodę. Gdy ktoś wszedł za wodospad, nikt go nie widział. Zasłaniała go spadająca na dużej szerokości woda. Weszliśmy tam w czwórkę i przeskakiwaliśmy przez strumień, wskakując prosto do rzeki.
    
    – Wiecie co? – odezwała się Nadin. – Podoba mi się tutaj. Fajnie byłoby zapamiętać to miejsce, a nic tak nie utrwala wspomnień, jak powiązane z tym doznania, i to nie tylko wzrokowe, ale i słuchowe, smakowe, czy dotykowe. To udowodnione naukowo.
    
    Domyślałem się, do czego zmierza.
    
    – Może mój ...
«1234...16»