1. Noc komety


    Data: 23.07.2022, Kategorie: akcja, horror, Fantazja Autor: Man in black

    Zima w mieście potrafi być piękna. Jak tutaj, na placu Zbawiciela gdzie pięciu robotników w jaskrawożółtych kamizelkach próbuje uporać się z kilkumetrową choinką wykonaną z metalu. Niedaleko stoją dwa drewniane stragany wyłożone gałęziami świerku. Na jednym z nich Andrzej kupuje u korpulentnej, okutanej po czubek głowy kobiety kubek gorącego barszczu. Próbuje ostrożnie zawartość i uśmiecha się do siebie. Smakuje wybornie. Spogląda na zegarek i uznaje, że ma jeszcze czas. Ta chwila domaga się papierosa. Grzebie w kieszeni i po chwili zaciąga się głęboko.
    
    Niedaleko grupa seniorów śpiewa kolędy. Tworzą okrąg, w środku stoi młody ksiądz. Dwie dziewczyny zaczepiają licznych przechodniów, starając się sprzedać opłatki. Na rękawach mają opaski Caritasu, cel jest zbożny, ale chętnych niewielu. Witryny sklepowe rzucają na zaśnieżone chodniki wielobarwne plamy światła. Wygląda to, jakby wszystkie sklepy z osobna składały się na jedną gigantyczną choinkę, zdobiącą okolicę pastelowymi barwami. Samochody poruszają się powoli, czasem ktoś bardziej niecierpliwy trąbi na przechodzącego w niedozwolonym miejscu przechodnia. Andrzej rozgląda się dookoła i uznaje, że to wszystko wygląda jak scenografia jakiejś świątecznej reklamy. Nie zdziwiłby się, gdyby nagle nadjechała czerwona ciężarówka Coca Coli, a na placu zatańczyliby uśmiechnięci bankowcy w garniturach.
    
    Trzeba tylko chcieć to wszystko dostrzec. Przemykając z plecami zgarbionymi pod ciężarem własnych myśli, łatwo możesz przeoczyć, ...
    ... to co wokół ciebie piękne. I tak zapamiętasz jedynie, że ktoś szturchnął cię w ramię i nawet się nie obrócił, żeby przeprosić albo to, że przejeżdżający samochód rzygnął w ciebie zalegającą na ulicy breją. Andrzej gasi papierosa i rusza przed siebie. Z nieba sypią białe grube płatki śniegu, wyglądają jak pierze. Jest chłodno, ale nie jakoś strasznie zimno. Na to przyjdzie czas, kiedy zajdzie słońce. To już niedługo. Mężczyzna zatrzymuje się przy krawężniku, żeby przepuścić kilka samochodów. Wreszcie uznaje, że jest bezpiecznie – nie chce mu się iść do zebry, to sto metrów dalej – i przebiega na drugą stronę. Kierowca nadjeżdżającego zielonego matiza trąbi, choć dzieli ich bezpieczny dystans. Andrzej spogląda na ulicę i odgryza się środkowym palcem.
    
    – Ta... ty też się pierdol – słyszy z mijającego go samochodu.
    
    Ta sytuacja nieco zaburza sielankową wizję miasta przygotowującą się na Boże Narodzenie. Mężczyzna uśmiecha się pod nosem. Coś takiego to za mało, żeby wyprowadzić go z równowagi. Pokonuje jeszcze kilka kroków i wchodzi przez przeszklone drzwi do sześciopiętrowego budynku z szarego piaskowca. To biurowiec, w którym pracuje jako ochroniarz. W recepcji dostrzega Stefana, szpakowatego pięćdziesięciolatka, który już przestępuje z nogi na nogę niecierpliwie.
    
    – Nie spieszyłeś się, co?
    
    Andrzej sprawdza zegarek.
    
    – Wszystko zgodnie z czasem – kładzie kubek z resztą barszczu na ogromnym blacie i przechodzi na drugą stronę.
    
    – Połowa tych gryzipiórków już poszła – ...
«1234...15»