Wspomnienia z dziecinstwa - Nowe otoczenie cz.2
Data: 10.08.2022,
Kategorie:
Pierwszy raz
Autor: Venom
... kierując się do swojego pokoju. Po chwili zatrzymałem się.
- Dzięki mamo.
Spojrzała na mnie i pokiwała głową.
- A twoja koleżanka, to nie ma talentu do gry. Rytm nawet trzyma, ale strasznie brzdąka.
Uśmiechnęła się i puściła do mnie oko. Uciekłem do pokoju.
- "Boże, słyszała jak Anka waliła głową, pewnie jej jęki też" - pomyślałem. Jak ja teraz będę patrzył jej w twarz. Zapadnę się pod ziemię. Ale mama jakby zapomniała o sprawie. Wieczorem nic nie powiedziała ojcu, w ogóle nie poruszała tematu dziewczyn ani seksu. Zacząłem wtedy rozumieć, że traktowała mnie jak dojrzałą osobę. Wiedziała, że się wstydzę, bo w późniejszym okresie nie dawała mi otwarcie gumek, tylko znajdowałem je w swoim pokoju w szufladzie z upraną bielizną.
A więc musiałem zdecydować, czy utrzymywać kontakty z dwoma dziewczynami, czy może zrezygnować z jednej. Może więcej nie spotykać się z Anką? Emilkę znałem dłużej i bardzo ją lubiłem. Ale Emi nie da mi tego co Ania. Jak przypomniałem sobie nasze zbliżenie, zadrżałem. Może powiedzieć jej o mnie i Ance? Niee. Pogniewa się i będzie jej przykro. Więc może spotykać się po cichu raz z jedną, raz z drugą? Kurczę, co ...
... robić?
Jeśli chcecie wiedzieć, jak rozwinęły się moje kontakty z koleżankami - piszcie w komentarzach :).
Ps. Drodzy Czytelnicy! Wiele osób pisze, żebym częściej wstawiał swoje opowiadania. Wcześniej pisałem, że ze względu na mój zawód, często wyjeżdżam. Obiecałem sobie na początku, że nie będę podawał faktów z mojego życia codziennego, gdyż wszystko co tu opisuję jest prawdą. Dlatego nie chcę, żeby ktoś przez przypadek powiązał mnie na przykład ze swoją obecną żoną. Ale wytłumaczę dlaczego tak rzadko wstawiam odcinki. Jestem kierowcą ciężarówki, pospolicie nazywaną "tirem". Jestem praktycznie cały czas w trasie. Spanie w samochodzie, w motelach, aby tylko zdążyć na czas. Na spisywanie wspomnień nie mam wtedy absolutnie czasu. Potrafię po trzech tygodniach pojawić się w domu na jeden, dwa dni, żeby znów wyruszyć w trasę. Taki zawód. Nie narzekam. Ale musicie uzbroić się w cierpliwość, gdyż mam jeszcze kilka ciekawych wspomnień :).
Ps2. Czytelnik "Ktoś" napisał, żebym ograniczył wzywanie świętych podczas szczytowania Emilki. Zapewniam cię, że ograniczyłem do minimum :P. Było tego, jak dobrze pamiętam o wiele, wiele więcej. Połowy świętych nawet nie znałem :).