1. Ksiegarnia Phoibos. Psy wylizuja do czysta


    Data: 18.08.2022, Kategorie: BDSM Autor: Phoibos

    ... mnie przerosło.
    
    Szefowa siedziała na swoim skórzanym fotelu, a suknię miała podciągniętą. Rozchylała nogi szeroko, opierając je na nałokietnikach i przygryzała palec.
    
    Koleś z piegami miał zanurzoną twarz między jej nogami i lizał ją, tak jak wygłodniały pies wylizuje miskę. Siorpał jej soki z rozkoszą i zlizywał wszystko długimi pociągnięciami języka. Ona jęczała mu cicho do rytmu i niedbale szarpała go za włosy, jakby był szmacianą lalą, nie człowiekiem.
    
    - Masz tupet kundlu, żeby tu przyłazić - syknęła i szarpnęła go mocniej. On jednak lizał ją dalej, przymilał się, wręcz łasił. Robił wszystko, żeby tylko nie zostać odsuniętym. W jakimś dziwnym szale oparł rękę na jej udzie i ścisnął lekko.
    
    Szefowa złapała go wtedy za brodę i odsunęła wygłodniałą twarz stanowczo od swojej mokrej cipki. Palce zacisnęła na wilgotnej brodzie faceta i drugą ręką trzasnęła go w policzek, aż się echo niosło po magazynie.
    
    - Znasz zasady. Po pierwsze zabieraj łapy - mruknęła i strąciła jego dłoń. Uderzyła go kolejny raz, w drugi policzek. On jednak nie wydawał się zniechęcony. Twarz miał zaróżowioną, nie tylko od mocnych uderzeń, ale też z podniecenia i z rozkoszą oblizywał usta, jakby policzek od tej kobiety był najwyższą formą czułości.
    
    - Druga sprawa, to nachodzenie mnie w pracy. Aż tak jesteś niecierpliwy, głupi kundlu? - warknęła, mocniej zacisnęła mu palce na żuchwie i pochyliła się nad nim. Facet jedynie delikatnie skinął głową.
    
    - Wystawiaj język. - Usłyszał prostą ...
    ... komendę i od razu ją wykonał. Wysunął język daleko, aż niemalże mógł dotknąć jego czubkiem własnej brody. Ona uśmiechnęła się wtedy perfidnie i splunęła mu do ust. Gęsta i długa strużka śliny przez chwilę ich łączyła. Kobieta powtarzała tę czynność raz za razem, a on klęczał przed nią dalej i trzymał wszystko grzecznie w gębie. Wiedział doskonale co ma robić, jak wytresowany pies.
    
    - Teraz możesz wracać do roboty. - Znów złapała go za włosy i przycisnęła mu twarz do wygolonej cipki.
    
    - Tylko do tego się nadajesz, nieposłuszny psie. Używaj języka jak należy, w końcu tylko po to go masz. - W odpowiedzi facet oparł policzek na kobiecym udzie i prędko językiem napierał na łechtaczkę, pomrukiwał z przyjemności.
    
    - Po to tu przylazłeś? Chciałeś wylizać swoją panią do czysta? Skoro tak, to rób to porządnie, głupia dziwko, nie mam dla ciebie całego dnia. - Szefowa nakręcała się coraz bardziej, a z brody faceta zaczęła kapać ciecz. Ciężko powiedzieć czy były to soki kobiety, jej ślina, czy jego. Zapewne wszystko naraz. Im bliżej kobieta była orgazmu, tym mocniej szarpała gościa za włosy, a on ssał zachłanne jej łechtaczkę i wylizywał dziurkę.
    
    - Właśnie tak, tylko tym dla mnie jesteś, mobilnym wibratorem. Męską dziwką, która sama błaga o cipkę do wylizania. Może po prostu zacznij lizać kurwy na ulicy, co? Chciałbyś tego? Wylizywać rozjebane pizdy i wyjadać z nich spermę przypadkowych gości? Pewnie że byś chciał, niewyżyty psie.
    
    Po tych słowach jej ciałem wstrząsnął dreszcz, a on ...