1. Nowe życie (IIIa)


    Data: 20.08.2022, Kategorie: Lesbijki miłość, strach, Autor: paty_128

    ... co mi konflikt z ukochaną?
    
    - Przepraszam... - Szepnęłam tylko, ale nie odpowiedziała. Zrezygnowana zasnęłam jakieś pół godziny po tym zdarzeniu.
    
    Kiedy się obudziłam, Kate nie było przy mnie. Spojrzałam na zegarek, było kilka minut przed ósmą. Sprawdziłam, połowa jej łóżka była chłodna. Wstałam trochę zaniepokojona, zastałam ją śpiącą na kanapie pod kocem.
    
    I to wszystko moja wina, pomyślałam. Żeby się jakoś ponownie zrewanżować, chciałam zrobić jej śniadanie. Po chwili przypomniało mi się, że musi jechać do szpitala i być na czczo. Podeszłam do niej i zaczęłam ją delikatnie szarpać.
    
    - Kochanie wstawaj, musisz jechać do szpitala... - Mruknęła tylko coś. – Kate, musisz jechać na badania.
    
    - Zaraz wstanę.
    
    - Jadę z tobą. – Powiedziałam i poszłam się ubrać. Założyłam dżinsy i bluzkę. Kiedy wróciłam, Kate była już w kuchni.
    
    - Co chcesz na śniadanie?
    
    - Nic nie chcę. – Dopóki ona głoduje, ja też.
    
    - Cholera, napiłabym się herbaty. – Powiedziała.
    
    - Wiem, ale musisz wytrzymać.
    
    - Mając chwilę, pogadajmy o tym, co się zdarzyło w nocy. – Zaczęła, usiadła przy stole, więc też to uczyniłam. – Ogólnie to przepraszam za moje zachowanie. Nie powiedziałam ci o mojej przypadłości i nie chcę ci o tym mówić, więc nie pytaj. Ale... czy wcześniej mi to robiłaś?
    
    Nie wiedziałam, co powiedzieć, przyznać się czy nie? Szczerość jest ważna w związku, ale jak skłamię, będę mieć wyrzuty sumienia. Cholera, nie lubię takich sytuacji. Westchnęłam i odpowiedziałam:
    
    - ...
    ... Tak.
    
    - Od kiedy to trwa? – Potarła czoło palcami.
    
    - Pamiętasz tą burzową noc? – Kiedy skinęła głową, dodałam tylko – więc już wiesz. Naprawdę było mi cię szkoda, tak się męczyłaś... Naprawdę przepraszam.
    
    - No OK, nie wiedziałaś... Dobra, temat zamknięty. Zbierajmy się, autobus jest za kilka minut. Znam te rozkłady na pamięć.
    
    Wchodząc przez automatycznie rozsuwane drzwi poczułam charakterystyczny szpitalny zapach. Trzymałam ją za chudą dłoń i za nic w świecie nie chciałam jej puścić. Poszłyśmy się zarejestrować, czułam na sobie wzrok innych osób, zarówno lekarzy jak i pacjentów. Jakby nigdy w życiu nie widzieli lesbijek... Pielęgniarka z rejestracji zaczepiła akurat przechodzącą lekarkę i przedstawiła jej sytuację, że od Kate trzeba pobrać tkanki i szereg badań pod kątem raka nerki. Biedna, musiała to przechodzić ponownie... Swoją drogą, jak się dowiedziała o tym pierwszy raz? I dlaczego nic z tym nie zrobiła? Nie uwierzyłam, gdy wczoraj mówiła, że nie lubi szpitali, bo nikt ich nie lubi. Zostałam przed gabinetem, w którym zniknęła Kate z pielęgniarką. Cóż, długo mnie tu nie było. Ile to już? 3 tygodnie? Coś koło tego. Ale tym razem poszkodowana była Kate. Chciałam ją uchronić od wszelkiego zła i chorób. Po chwili wyszły, ukochana powiedziała bym tu została, więc zostałam, one znikły za rogiem. Kate musi żyć. Za wszelką cenę... Miałam tylko ją. Po dwudziestu minutach wróciła. Bardziej blada, bez czarującego uśmiechu, zamyślona.
    
    - Po wyniki proszę przyjść za dwa ...
«12...6789»