1. Mała wyprawa z Anią..


    Data: 25.08.2022, Kategorie: Dojrzałe Autor: krotik_2004

    Dzień był bardzo upalny, nawet jak na standarty lata, bo w cieniu było prawie 33 stopni. Nigdzie nie chciałem wychodzić, wygodnie mi było w klimatyzowanym pokoju. Raptem jednak zadzwonił telefon. Na wyświetlaczu ukazała się nazwa dzwoniącego: ANIA. Ta ANIA! Jedyna , której imię wpisałem w kontakty dużymi literami. Aż mi serca mocniej zabiło, gdy odbierałem:
    
    -Halo?
    
    Cześć, to ja mam do Ciebie ogromną prośbę. Muszę pojechać do Falenicy, a wiem że znasz dobrze te okolice, czy mógłbyś mnie tam zawieżć?
    
    - Oczywiśćie!!
    
    Gęba sama mi się uśmiechnęła na myśl o tej jeździe. Zawsze lubiłem Anię, a jej bliskość zawsze powodowała u mnie gęsią skórkę i wzwód
    
    Będę u Ciebie za 20 minut!
    
    Byłem w ciągu 15. Jeszcze tak szybko trasy do pracy Ani nie wykonywałem. ANIA stała przed wejściem do budynku. Jak zawsze ubrana zwiewnie, kobieco. Tym razem miałą na sobielużną spódnicę do kostek i lużną bluzkę z szerokim dekoltem. Nie omieszkałem jak zawsze rzucić okiem pomiędzy jej piersi, wspaniałe,duże.
    
    Otworzyłem tylne drzwi auta, bo wiem, że zawsze wolała jeżdzić na tylniej kanapie. Poodbno jest tam wygodnie. Tak mi mówła, uśmiechając się tajemniczo. Tym razem jednak było inaczej.
    
    Jeślli wolisz usiądę na przodzie, dziś taki upał, że klimatyzacja będzie lepiej chłodziła od przodu niż na tyle.
    
    Nie ma sprawy.
    
    Zawsze to lepiej rzucać kątem oka, niż zerkać co chwila w tylnie lusterko.
    
    Usiadła i odsunęła maksymalnie fotel do tyłu, tak by mieć dużo miejsca na wyciągnęcie ...
    ... nóg.
    
    Siegnęła do regulacji klimy i rozkręciła ją na maksa.
    
    Strasznie mi dziś gorąćo.
    
    Powiedziała wyjaśniająco.
    
    Widać było, że podmuchy chłodnego powietrza działąły na nią kojąco. Uśmiech nie schodził z jej twarzy. Z mojej też,
    
    Po chwili siegnęła dłońmi do kostek i podciągnęła spódnicę, aż po uda. Spojrzała na mnie i mruknęła: Upał.
    
    W końcu pojechaliśmy, a ja wypytywałem się jej, co działą się ciekawego u niej od naszego ostatniego spotkania kilka miesięcy temu. Pozwalało mi to na swobodne odwracanie głowy i rozmawianie, a właściwie zerkanie na jej gładkie nogi i cudowny dekolt. Choć to ostatnie trochę dekocentrowało mnie.
    
    Jechało się przyjemnie, bo upął chyba wygonił część kierowców z ulic Warszawy, dzięki czemu swobodnie przejechałem Wisłę i wbiłem się na jej lewy brzeg. Targówek, Praga, Saska Kępa, droga mijała szybko i przyjemnie, bo na rozmowie Anią, Gdy dojechaliśmy na wysokość Gocławia, Ania wyciągnęła rękę, zmieniła kierunek nawiewu i nagle powiew uniósł rant jej spódnicy, a oczom moim ukazałą się gładkość warg aninej cipeczki.
    
    Prawie zahamowałem z wrażenia, ale Ania nie poprawiła już podwiniętego materiału. Spojrzała się na mnie , w taki spośób, że mi aż w gardle zaschło, a penis się podniósł momentalnie. Moja ręka przeniosła się z drązka zmiany biegów na zwięńczenie ud Ani, tak że pod palcami czułem miekkość jej łona.
    
    Usta jej rozchyliły się lekko, a wysunięty czubek języka muskał dolną wargę jej ust.. Z pomiędzy których wydobył się lekki pomruk, ...
«123»