Ciezarna dziwka 4
Data: 26.08.2022,
Kategorie:
Fetysz
Autor: Ania L
Nazajutrz wstałam o siódmej. Byłam już spakowana i gotowa. Wykąpałam się, ubrałam w moje normalne ciuchy i czekałam w napięciu. Byłam lekko zestresowana. Bądź co bądź, ta sytuacja nie należała do standardowych. Wiedziałam jednak, że sobie poradzę. Zresztą nie byłam w żaden sposób zobowiązana i mogłam zrezygnować w każdej chwili.
Artur przyjechał punktualnie. O ósmej usłyszałam pukanie do drzwi. Szybko podeszłam z torbą i otworzyłam.
-Gotowa? - przywitał mnie mój sponsor.
-Tylko ubiorę buty.
Artur wziął torbę i razem wyszliśmy do zaparkowanego samochodu. Kiedy odjeżdżaliśmy, zapytał:
-Mam nadzieję, że spakowałaś jakieś bardziej seksowne ciuchy.
-Nie martw się, coś się znajdzie - odpowiedziałam.
-W sobotę moja żona weźmie cię na zakupy, to coś jeszcze dobierzecie. Ona wie co lubię - dodał.
Siedziałam trochę spięta i nie bardzo potrafiłam zacząć luźną rozmowę. Po kilku minutach odezwał się Artur.
-Chodzisz jeszcze na zajęcia?
-Tak - odpowiedziałam. - Póki mogę, to chciałabym się uczyć. Później i tak będę miała dłuższą przerwę.
Tak naprawdę zastanawiałam się, czy po urodzeniu będzie jakakolwiek szansa, żebym kontynuowała studia. Powoli godziłam się z ewentualnością porzucenia edukacji.
-Spoko - wyrwał mnie z rozmyślań Artur. - Ja do siedemnastej jestem w pracy, a moja żona jakoś bez ciebie wytrzyma - zażartował. - Nazywa się Sylwia, tak w ogóle. Chociaż chyba nie będziesz się do niej zwracała po imieniu - dodał po chwili ...
... namysłu.
Zdawałam sobie sprawę w jakim celu tam jadę i że nie będę traktowana jak księżniczka. Nie przeszkadzało mi to. Podobała mi się moja nowa rola, a nawet gdyby było inaczej, to olbrzymie, jak dla mnie, pieniądze, pomogłyby mi to przetrwać.
-Na którą dzisiaj masz? - usłyszałam pytanie.
-Na ósmą piętnaście - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się.
-Och. Zostawisz torbę i cię odwiozę. Może nie spóźnisz się za bardzo.
Po dziesięciu minutach podróży znaleźliśmy się na miejscu. Dzielnica pięknych, bardzo do siebie podobnych i sporych domków z ogródkami. Artur zatrzymał się przy jednym z nich, wyszedł i otworzył mi drzwi. Podał mi dłoń i pomógł wysiąść. Wyjął moją torbę i wciąż trzymając mnie za rękę, zaprowadził do pięknej willi. Kiedy dotarliśmy do drzwi, otworzył je i puścił mnie przodem. Zanim zdążyłam napatrzyć się na piękne meble i kafelki, mój wzrok przykuła kobieta stojąca z rękami założonymi na piersi. Sylwia. Żona trofeum. Blondynka, mniej więcej w takim samym wieku jak Artur. Długie nogi, szczupła, śliczna buźka i wszystko sztuczne. Sztuczne cycki, sztuczne usta, sztuczny nos, sztuczne rzęsy. Jednocześnie nie sprawiało to tandetnego wrażenia. Zabiegi Sylwii musiały bardzo dużo kosztować, były wykonane idealnie. Zastanawiałam się czyim były pomysłem. Czy to Artur chciał mieć żonę wyglądającą jak najlepsza aktorka porno, czy to raczej ona prosiła o pieniądze na coraz to nowsze zabiegi, które miały ją uczynić atrakcyjniejszą. Wysoki i cyniczny głos przerwał mój wewnętrzny ...