1. Pani dyrektor.


    Data: 10.09.2022, Kategorie: Brutalny sex Autor: Ron Himeros

    ... rozsądku, a mój penis wyprężył się w takim tempie, że byłem kompletnie zaskoczony. Rękę, na której znajdowało się nasienie uniosła do ust, wysunęła daleko język i, jednym, porządnym pociągnięciem, zebrała wszystko z jej powierzchni.
    
    Cały czas mierzyliśmy się uważnym spojrzeniem. Zwariowałem na jej punkcie. Chciałem tego, chciałem jeszcze raz. Byłem gotowy w stu procentach na ponowne zbliżenie. Byłem zafascynowany tym, jak zlizuje mój budyń, nie spuszczając ze mnie wzroku. W tej chwili chciałem spuścić się jeszcze raz tylko po to, aby widzieć, jak delektuje się tym, to z siebie wyrzuciłem.
    
    -Anka, ty stara kurwo, wepchnę ci tego fiuta w dupę, zobaczysz! - warknąłem przez zaciśnięte zęby.
    
    -Na to liczę, Stachu, na to liczę, - usłyszałem odpowiedź.
    
    I znów podjęła błyskawiczną inicjatywę. Kazała mi wstać i zająć miejsce na niskiej pufie znajdującej się pod ścianą. Zrobiłem to z wielką radością, nie do końca wiedząc, co zamierza. Kazała mi wygodnie się oprzeć i szeroko rozsunąć nogi. Później, nie zważając na moje i zdziwione spojrzenie, siadła na mnie, przyciskając mnie gorącym, spoconym ciałem.
    
    Zdołałem tylko zapleść ramiona na jej słodkich podniecających biodrach i mocno przycisnąć do siebie. Wszedłem w nią do samego końca, tak głęboko, jak tylko się dało i jęknąłem z rozkoszy. Znów była bosko ciasna mokra i podniecająca.
    
    Odwzajemniła się takim samym mocnym uściskiem. Trwaliśmy tak przez długą chwilę, nie wykonując żadnego ruchu. Tylko jej cipka tańczyła na ...
    ... moim fiucie. Nie wiem, co to było: breakdance, taniec klasyczny czy lambada… nieważne. Ważne było tylko to, że nie zamieniłbym tego doznania na nic innego. W ciągu, zaledwie kilku minut, byłem na skraju ponownego orgazmu.
    
    -Och Boże! Boże, Aniu, Anka… och! Och, jak mi dobrze! - dyszałem w jej twarz.
    
    Miałem wrażenie, że świat się zatrzymał, a mamy kołyszemy się na malutkiej łupince na środku oceanu, odpływałem w niebyt rozkoszy.
    
    10. Grzeczny chłopiec.
    
    Całowała mnie, kiedy się w nią spuszczałem. Chwyciła mnie mocno za szyję i zatopiła swoje sprężyste, delikatne usta w moich spierzchniętych wargach. Musiałem podzielić uwagę na dwie części. U góry mój język penetrował jej gardło, a na dole gruba laga, drugi już raz, wdzierała się do samego końca, by zostawić gorącą śmietanę w jej wnętrzu.
    
    Zapomniałem o bożym świecie. Nie było istotne, gdzie się znajduję i z kim to robię. Ważne było tylko to, że jestem w najcudowniejszym stanie z najpiękniejszą i najbardziej spektakularną kochanką, jaką do tej pory miałem.
    
    Teraz dopiero pozwoliła mi trochę odpocząć. Zmęczeni, nadzy i wciąż mocno podnieceni, leżeliśmy obok siebie, przyglądając się sobie nawzajem. Gładziłem jej piersi wierzchem dłoni, ledwie muskając skórę. Dotykałem brodawek i sutków w sposób delikatny i subtelny. Chciałem dać jej odczuć że jest dla mnie ważna, że doceniam to co zrobiła.
    
    -Masz ochotę na jeszcze? - powiedziała patrząc mi prosto w oczy.
    
    Prawdę mówiąc, byłem już kompletnie wypompowany. Nie ...