Dziwka - część 20 - Muzeum
Data: 26.09.2022,
Kategorie:
Anal
Oral
Pissing,
Bi
Sex grupowy
Autor: MeskaDzivka
... fotelu, od razu się rozpromieniła. Podeszła, szybko zapięła obrożę. Sprawdziła jeszcze czy Paweł dostatecznie uważnie oglądać widowisko i zdecydowanym szarpnięciem wskazała miejsce przy swoich nogach, na czworaka. Polna droga to nie dywan. Szyszka złośliwie ukłuła w kolano.
- Nogi.
W Pawle odezwał się polonista.
- Noga.
- Dwie nogi.
- Ale ma być przy jednej.
Wzruszyła ramionami. Słuchanie ich dyskusji z perspektywy ziemi, z gołym tyłkiem wystawionym na żer komarów było kłopotliwe.
- Noga, idzie.
Ruszyła w las. Mech, igły, kawałki gałązek, nieznośna tortura każdego metra. Szczęśliwie nie wędrowała daleko. Widz został przy samochodzie, nie chciała się przed nim kryć.
- Piesek, proszę.
Spojrzałem pytająco. Następny patyk wbił się nieprzyjemnie w dłoń.
- Pipi. Szybko.
Pokazała nogą co ma na myśli. Nawet kiedy chcesz sikanie na zawołanie proste nie jest. Uniosłem nogę jak podwórkowy kundel i zamarłem. Nic.
- Piesek, szybko.
Ręką, którą trzymała smycz zadarła spódnicę. Nie miała na sobie bielizny. Drugą ręką zaczęła się pieścić. Palce ślizgały się pomiędzy wargami rozchylając je na boki, z każdym pociągnięciem coraz mocniej.
- No szybko, sika.
Popuściłem. Kilka kropel, mocząc udo, potem mocniej czując ulgę, że za chwilę będzie po wszystkim. Strumień żłobił w mchu małą kałużę.
- Patrzy jaki pies nam szcza!
Wyglądała na zachwyconą. Ledwo skończyłem skróciła smycz. Palce wciąż wędrowały po cipie. Rozchyliła się i próbując ...
... wcelować zaczęła sikać. Nic z tego. Poleciało obok, na ramię, potem na czoło i dopiero po chwili trafiła tam gdzie chciała – na grzecznie wysunięty język. Nie musiała o to prosić, wiedziałem po co tam jestem. Mocz ciekł po brodzie, trochę spiłem. Ostatnie krople poleciały na ziemię. Wróciliśmy, ona wróciła – ja człapałem klnąc na leśne poszycie, do samochodu. Postaram się chusteczką śmiecąc las.
- Niech on się jakoś wytrze.
Pragmatyzm Pawła pasował do sytuacji. Rzuciła mi kilka chustek.
- Będzie śmierdzieć.
Przemyślała i z bagażnika wyjęła butelkę wody.
- Opłucze i wytrze. Było fajna.
Fajna jak fajna. Poszła butelka i wyrzucony ręcznik. I tak czułem, że śmierdzę jej moczem.
Weekend pod żaglami był piękny. Pominęłam kilka wtop. Mieliznę, na której utknęliśmy bo Paweł zapomniał się szykując do strzału w moje usta, trzciny zwiedzane po całkiem upojnej godzinie pod pokładem – kapitan czyli Paweł skomentował, że kotwica nie trzymała. Trudno, żeby trzymała kiedy sztorm był w kabinie miotając jachtem jak lowriderem. Paweł się przemógł tracąc męsko-męskie dziewictwo od razu na każdy możliwy sposób. Loda robił fatalnie, dupę miał ciasną ale swoim fiutem wiedział co robi – na zimno, bez emocji pierdolił mnie kilkanaście minut aż do wspólnego spustu na który czekały usta Yvette. Wieczorem ognisko do którego dołączyła się gromadka dzieciaków. Yvette miała dużo frajdy w deprawowanie nastolatek a ja jebałem pijaną dziewczynę nie wnikając w detale. Weekend minął, wróciłem do ...