Licealne przygody, cz. 2: film
Data: 06.10.2022,
Kategorie:
Sex grupowy
Autor: Tomnick
... ton głosu był agresywny, ale Joanna nie zamierzała pozostać dłużna. Gwałtownie odwróciła się do Zbyszka. Włosy zamaszyście pofrunęły za ich właścicielką. Wyglądała bardzo efektownie i była tego świadoma. Jednak teraz uroda nie stanowiła jej atutu.
– Nie mów tak do mnie, rudy gnoju, bo pożałujesz – warknęła, patrząc z pogardą na chłopaka. Zbyszek poczerwieniał, pochylił się w jej stronę gotów do riposty, ale Joanna była szybsza. Już odwróciła się, spojrzała na zegarek, potem na Wojtka i znużonym, spokojnym głosem poinformowała go: – Mam spotkanie i nie chcę spóźnić się. Czego jeszcze chcesz? – zaczęła nerwowo stukać stopą, a wolną rękę oparła na biodrze, przyjmując prowokacyjną postawę. – Spieszę się.
Wojtek sprawiał wrażenie jakby w ogóle nie słyszał jej słów. Taksował ją wzrokiem nabywcy atrakcyjnego towaru. W końcu podniósł głowę i spojrzał w jej oczy. Wyraz jego twarzy sygnalizował niezadowolenie, będące konsekwencją przerwania ważnej czynności.
– Umówisz się innym razem – wydął wargi i lekceważąco machnął ręką.
*
– „Rudy”… – Wojtek jakby od niechcenia rzucił polecenie i odwrócił się do okna. Zdezorientowana dziewczyna też spojrzała w tym kierunku. Teraz zdarzenia potoczyły się błyskawicznie. Zbyszek prawie bezszelestnie zerwał się z tapczanu. Zanim zorientowała się, stanął przy niej i prawą ręką wyrwał jej kopertówkę, drugą chwycił za włosy i pociągnął w dół. Jej krzyk tłumiło siedzisko tapczanu i poduszka, do których przyciskał głowę klęczącej dziewczyny. ...
... Kolanem brutalnie dociskał jej ramię. W tym czasie Jacek z Markiem ściągnęli jej ręce wzdłuż tułowia, a chwilę później kajdankami skuwali je na plecach Joanny.
– Marek, i jak? – upewniał się gospodarz.
– Wszystko gra, szefie – uśmiechnął się zapytany, po sprawdzeniu w laptopie jakości obrazów z obydwu kamer – na parapecie i na półce nad biurkiem.
– Chłopie, skąd ty to wszystko masz? – Jacek nie krył swojej zazdrości i podziwu zarazem.
– Ojciec mi kupił – odpowiedział Marek, nie odrywając wzroku od ekranu laptopa. Tylko pokiwali głowami.
– Skarbonka bez dna – skomentował Zbyszek, patrząc na Jacka.
– Halo, nie zapominajmy o uroczej koleżance, która przyszła pobawić się z nami – słowa Wojtka od razu podniosły temperaturę w pokoju. – Jacek, zamontuj ten kij między nogami – polecił gospodarz, głową wskazując na otwarte drzwi szafki.
Joanna próbowała podnieść głowę, przekręcić tułów, ale ręce skute na plecach i głowa mocno przyciskana do tapczanu uniemożliwiały to. Ale nie poddała się. Zdołała nieco przesunąć kolana do przodu i z wysiłkiem zaczęła wstawać, opierając się na głowie i ramionach. Z trudem uniosła biodra, odrywając kolana od podłoża. Stanowcze przyciskanie głowy do tapczanu zatrzymało ją w półprzysiadzie. Nie mogąc pokonać naporu ramion Zbyszka, zamarła na ugiętych nogach z wypiętą pupą.
Wówczas Wojtek podszedł do niej i wysoko podciągnął sukienkę. Chwilę przyglądał się pupie osłoniętej czarnymi, koronkowymi stringami. Wreszcie chwycił je i nieco ...