1. ONE XIII


    Data: 12.10.2022, Kategorie: Pierwszy raz Anal Blondynki, Dojrzałe Oral Autor: janeczeksan

    Następnego dnia, po pracy, dziarskim krokiem Jan pomaszerował do Marianny. Kupił piękny bukiet kwiatów, wino i radośnie zadzwonił do drzwi. Długo dzwonił, pukał, nikt nie otwierał. Już miał odejść, kiedy z mieszkania obok wyglądnęła sąsiadka.
    
    Pan do dziewczyn, prawda?
    
    Tak, ale chyba nikogo nie ma w domu – udał, że nie wie o ich wyjeździe.
    
    Tak, dziewczyny wyjechały kilka dni temu, a pani Marianna dołączyła do nich dzisiaj, w południe miała pociąg.
    
    A mówiła, kiedy wracają?
    
    Tak, mówiła, że ma dziesięć dni urlopu i cały chce wykorzystać na wypoczynek po za domem w towarzystwie córek. A ja opiekuję się jej mieszkaniem, to taka miła i sympatyczna osoba. A wie pan, że ona...
    
    Przepraszam – przerwał jej – ale muszę już lecieć, kolega czeka w samochodzie – znalazł wytłumaczenie
    
    Proszę, te kwiatki dla pani, za to, że zajmuje się pani ich mieszkaniem. Do widzenia i proszę pozdrowić panią Mariannę i dziewczyny! - zbiegał po schodach zostawiając zaskoczoną sąsiadkę.
    
    No to się skończyło... A tak było fajnie – pomyślał. Szkoda... Tym bardziej szkoda, że za dwa dni wracał z praktyk do siebie, na uczelnię. A to były tak udane zawodowe zajęcia praktyczne... No, może nie tylko zawodowe...
    
    Minął czas studiów, praktyk, Jan zaczął normalne, „dorosłe” życie. Miał dobrą robotę, niezłą płacę, pomału awansował w strukturach firmy w której pracował. Doszedł do stanowiska kierownika dużego działu, miał pod sobą kilkunastu pracowników i pracownic. Niektóre nawet bardzo ...
    ... interesujące, ale Jan wyznawał zasadę, że „ gdie żywiosz – nie jebiosz”, więc nie zawracał sobie nimi głowy, choć był pewien, że co najmniej dwie z nich miały na niego ochotę. Podpytywały ciągle o coś, uśmiechały się zalotnie; widząc, że się zbliża poprawiały włosy, wyprężały biusty...
    
    Pewnego pięknego, słonecznego ranka, Jan oddał samochód na przegląd do zaprzyjaźnionego mechanika, wobec czego zmuszony był (to chyba zrządzenie losu!) jeździć autobusem. Od kilku dni był sam, żona z dziećmi pojechała do teściowej, wszak to wakacje, miał pojechać po nich dopiero za dwa tygodnie. Nie mając auta musiał korzystać z komunikacji miejskiej. W autobusie nie było dużo ludzi, do południa, w pełni lata większość mieszkańców była nad wodą, na wakacjach, albo w pracy. Zwrócił uwagę na siedzącą z przodu szczupłą blondynkę. Nawet ładna, lekko pociągła twarz, niezbyt wielki, zgrabny biuścik, ubrana w zwiewną, lekką, letnią sukienkę. Przypatrywał się dziewczynie z zainteresowaniem, zastanawiając się, skąd ją zna, gdzie już ją widział... Ona też patrzyła na faceta, jakby szukała w pamięci i próbowała sobie przypomnieć, czy już kiedyś spotkała tego mężczyznę. W pewnym momencie Jana „oświeciło”. Uśmiechnął się szeroko, już chciał podejść do nieznajomej, gdy autobus zatrzymał się na jego przystanku, musiał tutaj wysiąść. Zobaczył jednak, że obserwowana dziewczyna wychodzi przednimi drzwiami. Podszedł pewnym krokiem, przyjrzał się jej z bliska. „Tak, to ona, jestem pewien” pomyślał. Wyciągnął do niej ...
«1234...»