Ciezarna dziwka
Data: 15.10.2022,
Kategorie:
Fetysz
Autor: Ania L
Ta historia zaczęła się, kiedy po niespełna roku związku zostawił mnie chłopak. Poznał inną, choć nie chciał tego przyznać przy zerwaniu. Dowiedziałam się dwa dni później od wspólnej znajomej. Poczuła się chyba trochę źle, widząc jak bardzo mną to wstrząsnęło i zaproponowała wspólny wypad do klubu, dla utopienia smutków. Nie będę rozwodziła się nad tamtymi wydarzeniami, ale streszczając: upiłam się jak chyba nigdy w życiu, koleżanka gdzieś zniknęła, za to pojawił się jakiś chłopak, który niemal natarczywie próbował mnie poderwać. Wtedy wydawał mi się całkiem przystojny, ale dziś już sama nie wiem czy to nie wina alkoholu. Wylądowałam z nim w męskiej toalecie jak najgorsza szmata. Bez żadnych ceregieli odwrócił mnie tyłem do siebie, podwinął sukienkę, opuścił stringi do kolan, złapał za wypięty tyłek i zaczął pieprzyć starając się zaspokoić wyłącznie własne potrzeby. Mi było wszystko jedno. Nie powiem, sprawiało mi to umiarkowaną przyjemność, ale nie byłam nawet bliska orgazmu, kiedy wbił się we mnie do końca, złapał obiema rękami moje piersi przez materiał sukienki i zaczął spuszczać się w cipkę, której użył jak zwykłej dziury. Tak, nie myślałam wtedy o zabezpieczeniu. Byłam zbyt pijana. Pieprzyliśmy się bez gumki, a on nawet nie zapytał czy może skończyć w środku. Na koniec dał mi mocnego klapsa, opuścił sukienkę na wciąż wypięty tyłek, złapał majtki rozpięte między kolanami i obniżył je aż do kostek. Machinalnie uniosłam po kolei stopy z podłogi.
-Zabieram je na ...
... pamiątkę, moja suczko.
Miałam gdzieś, że mnie obraża. Byłam tylko zła, że nie doszłam. Moja "przygoda" zniknęła zanim zdążyłam się wyprostować. Chwiejnym krokiem wyszłam z toalety mijając dwóch roześmianych i szepczących nieprzyzwoite obelgi facetów. Stwierdziłam, że muszę wracać do domu i nie myśląc długo ruszyłam w pieszą wędrówkę. Piętnastominutowy spacerek ze spermą cieknącą mi po udach. Nie mam pojęcia czy ktoś zauważył, ale musiałam wyglądać jak tania dziwka.
Po kilku tygodniach okazało się, że zaszłam w ciążę. To była dla mnie tragedia. Mam 22 lata i jestem na trzecim roku politologii. Mój ojciec zarabia niewiele, matka nie pracuje w ogóle. Ledwo starcza im, żeby wynająć mi pokój w Krakowie. W dodatku są delikatnie mówiąc tradycjonalistami i bardzo pokłóciliśmy się o moją ciążę. Po chłopaku oczywiście nie zostało ani śladu. Próbowałam szukać w klubie, wypytywałam o monitoring, ale tak naprawdę nie pamiętałam nawet za bardzo jak on wyglądał.
Właściwa historia zaczyna się w siódmym miesiącu ciąży, kiedy po bezowocnym poszukiwaniu pracy i kolejnej kłótni z rodzicami, po której nie odzywali się do mnie już ponad miesiąc (na szczęście wysłali pieniądze na pokój i jedzenie), czułam że jestem w kropce i nie wiedziałam co zrobić. Siedziałam w kawiarni, pijąc herbatę i płakałam chowając twarz w dłoniach. Nie szlochałam, ale z moich oczu ciekły łzy. Wtedy poczułam czyjąś dłoń na barku. Odwróciłam szybko głowę i zobaczyłam jego. Całkiem przystojny facet koło trzydziestki, w ...