Ciezarna dziwka
Data: 15.10.2022,
Kategorie:
Fetysz
Autor: Ania L
... eleganckim garniturze. Artur, mój przyszły ratunek. Choć sama do końca nie wiem czy było warto.
-Wszystko w porządku?
To pytanie sprawiło, że całkowicie się rozkleiłam. Nie wiem czemu, ale opowiedziałam mu całą sytuację, a on słuchał i głaskał mnie po ramieniu. Zaproponował, że odwiezie mnie do domu. Zgodziłam się, on zapłacił za moją herbatę i już po chwili siedziałam w jego samochodzie. Przez chwilę jechaliśmy w milczeniu, po czym Artur wziął głęboki oddech jakby starał się zebrać odwagę i powiedział:
-Posłuchaj. Nie będę owijał w bawełnę. Nie podszedłem do Ciebie dziś przypadkowo. Szukałem właśnie kogoś takiego jak Ty - ładnej, młodej dziewczyny w zaawansowanej ciąży.
Milczał chwilę, a ja zaczynałam myśleć, że popełniłam ogromny błąd wsiadając do jego samochodu.
-Nie obraź się - kontynuował, - ale chciałbym Ci coś zaproponować. Ja i kilku moich znajomych jesteśmy fetyszystami ciążowych brzuszków. Szukamy właśnie jakiejś dziewczyny, która zgodziłaby się...
Tylko przerażenie sprawiło, że nie uderzyłam go w twarz. Siedziałam sparaliżowana.
-Mogłabyś trochę zarobić.
Tego było za wiele. Moja świadomość wróciła z dalekiej wędrówki i oznajmiła mi, że muszę zareagować.
-Jesteś nienormalny?! Za kogo Ty mnie masz? Za jakąś dziwkę? Zatrzymuj się, sama pójdę do domu.
-Dwa tysiące złotych, za jakieś dwie godzinki.
Zamilkłam. Czułam się skołowana. Dla mnie to bardzo duże pieniądze. Byłam jednak wściekła, zastanawiając się czy on nie czuje teraz ...
... satysfakcji, że z każdej zwykłej dziewczyny może zrobić dziwkę. Milczeliśmy przez dłuższą chwilę, aż dotarliśmy pod mój adres. Rozpłakałam się i znów schowałam twarz w dłoniach. On objął mnie ramieniem i zaczął mówić.
-Posłuchaj to jest tylko Twoja decyzja. Nikt cię nie zmusza, nikt nie ocenia. Po prostu zastanów się i daj mi znać.
Zostawił mi numer telefonu, a ja już wchodząc po schodach wiedziałam, że się zgodzę. Potrzebowałam tych pieniędzy. Zrobiłabym to dwa, trzy razy. A może więcej. Byłabym ustawiona na dość długo. Ledwo weszłam do mieszkania i już do niego dzwoniłam.
-Zgadzam się - powiedziałam zupełnie zbyt stanowczo, gdy tylko odebrał. - Rozumiem, że chodzi o zwykły seks z Tobą i kilkoma znajomymi?
-Tak - odpowiedział po krótkiej chwili. - Chyba że chciałabyś zarobić więcej.
Potrzebowałam chwili, żeby się zastanowić.
-Więcej, to znaczy ile?
-Dziesięć tysięcy złotych, ale poczekaj, nie napalaj się, bo to nie będzie takie łatwe. Najprawdopodobniej się nie zgodzisz.
Milczałam, czekałam na jego ofertę.
-Za dwa tysiaki - kontynuował, - umawiamy się u mnie na seks ze mną i dwoma moimi kumplami. Klasyk, oral, bez żadnych udziwnień. Za dziesięć, będziesz się musiała trochę bardziej postarać.
-To znaczy?
-Po pierwsze, będzie nas trochę więcej, ja i ośmiu moich znajomych.
Przeraziłam się, ale milczałam.
-Po drugie - nie przerywał, - będziesz musiała zgodzić się na wszystko, i robić każdą rzecz, którą Ci rozkażemy. Ostrzegam, że będzie ostro i że ...