Rudzielcom pasuje bladość
Data: 15.10.2022,
Kategorie:
cyberromans,
wyobraźnia,
Zdrada
para,
seks w samochodzie,
Autor: XeeleeFirst
... podjęcia bardzo konkretnych negocjacji dotyczących realnego spotkania. Wróciłem do pomysłu spotkania się w połowie drogi na parkingu zajazdu o nazwie „Pod wzgórzem Wandy”. Jest to motel położony na obrzeżu dużego miasta, na skraju lasu. Jest tam romantycznie i sympatycznie. Za dwa dni mieliśmy z rana wyruszyć na ową emocjonującą eskapadę…
Obudziłem się z rana pełen niepokoju. Około godziny ósmej, zamiast do pracy wyruszyłem w trasę. Po dwóch godzinach jazdy znalazłem już w pobliżu celu. Zajechałem na parking zajazdu wtedy, gdy od Marty nadszedł SMS. Dziewczyna była punktualna i działała skrupulatnie. Napisała mi: „Adam, będę za kilka minut!”.
Serce biło mi szybko. Denerwowałem się. Jednocześnie byłem jednak rozpłomieniony Czekałem w napięciu. Po kilku minutach na parking zajechał samochód marki Toyota.
Podszedłem bliżej. Gdy szczupła, zgrabna kobieta wysiadała z samochodu, dostrzegłem kształtne nogi. Jej krótka, czerwona sukienka, w trakcie wysiadania podwinęła się tak bardzo, iż dojrzałem brzeg bordowych, koronkowych majtek. Byłem zachwycony. Stanęliśmy koło siebie bliziutko, patrząc sobie w oczy. Chwyciłem piękną kobietę za rękę i pociągnąłem w kierunku wejścia do zajazdu.
Napotkaliśmy jednak pierwszą tego dnia trudność. Hol motelu był pełen ludzi. Przy blacie recepcji dowiedzieliśmy się, że grozi mam katastrofa.
Recepcjonistka motelu, piękna zresztą blondynka była nieugięta. Nie mamy żadnych wolnych miejsc – stwierdziła stanowczym głosem. Naleganie nie ...
... miało sensu. Na parkingu przed hotelem było wiele samochodów. Zapewne przyjechali tu dzisiaj uczestnicy jakiegoś zlotu. Wyszliśmy zawiedzeni na zewnątrz budynku. Marta odezwała się:
– Zostały mi tylko dwie godziny. Potem muszę wrócić, gdyż inaczej podpadnę w domu.
Byłem przejęty i poruszony perspektywą porażki. Tyle obiecywałem sobie po spotkaniu
z Martą. Nie można dać za wygraną. Cóż można począć? Zaświtał mi jednak pewien pomysł. Wszystko zależy od tego, czy nowo poznana znajoma dziewczyna się zgodzi.
– Marta! Ja znam okolicę tego zajazdu. Jak pojedziemy tą leśną dróżką, to dotrzemy do małej polanki. Wsiadaj do mojego samochodu.
– Wjeżdżanie do lasu jest zabronione. Ten motel jest na obrzeżu miasta. Zaraz dorwie nas jakaś policja lub straż miejska i nas aresztują za niemoralne zachowanie.
– Tak się może zdarzyć. Trzeba jednak ryzykować.
Wkrótce dojechaliśmy do skrzyżowania dwóch szlaków leśnych. Na polance stał już jednak jakiś samochód. Marta stwierdziła rezolutnie.
– Poczekaj, pójdę, zaglądnę przez szyby… musimy wiedzieć, czy coś nam grozi.
Patrzałem na zgrabną sylwetkę mojej nowej znajomej, gdy podchodziła chyłkiem to stojącego nieopodal samochodu.
– Tam jest dwojga młodych ludzi, którzy się pieprzą. Wydają mi się sympatyczni. Zauważyli mnie i pomachali mi ręką. Dziewczyna jest w negliżu, ale facet jeszcze nie.
– Zróbmy więc to samo. Inaczej musielibyśmy wrócić do naszych domów, kompletnie zawiedzeni.
Dalsze wydarzenia były przejmujące i ...