Rudzielcom pasuje bladość
Data: 15.10.2022,
Kategorie:
cyberromans,
wyobraźnia,
Zdrada
para,
seks w samochodzie,
Autor: XeeleeFirst
... dramatyczne. Usadowiliśmy się na tylnym siedzeniu samochodu. Marta zachowywała się wyzywająco, tak jak lubię. Gdy rozchyliłem jej uda, nie broniła się.
Moja dłoń powędrowała w okolicę jej krocza. Chłonąłem dłonią kształt zagłębień nad i pod ścięgnem przywodzącym, które sprawia, iż okolica ta jest tak ekscytująca i piękna. Powoli rozchyliłem palcami wargi i zacząłem gładzić łechtaczkę. Gdy wyczułem narastającą wilgotność, ogarniała mnie coraz większe odczucie satysfakcji z faktu, iż oto tak piękna kobieta jest ze mną.
Wiedziałem, że będzie to trwać długo. Wreszcie miałem, to co lubię. Przechyliłem ku sobie twarz Marty i zacząłem się wpatrywać. Chłonęłam każdy jej grymas. Świadomość, że dziewczyna odczuwa coraz to większą przyjemność, wywoływała w moim mózgu stan rozedrgania i ekscytacji. Nie tylko w mózgu. Patrząc na jej rozchylone usta, otwarte szeroko oczy i wsłuchując się w jej zmysłowe oddechy, odczuwałem mrowienie i drgania w całym podbrzuszu. Byłem pod napięciem już po kilku minutach, a seans przecież dopiero się zaczął.
Byłem zachwycony moją nową kobietą. Wszystko toczyło się tak szybko, iż dopiero teraz w nocy, po powrocie do domu, próbuję sobie jakoś to wszystko poukładać w pamięci.
Wpadłem jednak na pomysł. Poproszę jutro rano Martę, aby spisała swoją relację z naszego seansu erotycznego, który rozpoczął się w moim samochodzie.
Marta zgodziła się przysłać mi swoją pisemną relację… Nie czekałem zbyt długo. Wiadomość wkrótce nadeszła. Marta pisała w te ...
... słowa:
To był początek relacji. Za kilka godzin Marta przysłała mi dalszy ciąg opisu swoich impresji.
Tak więc Marta nie zdążyła zrelacjonować mi jeszcze owej huśtawki nerwów, jaka nastąpiła później. Ciekawe co mi na ten temat napisze. Przecież było to dla nas bardzo niebezpieczne.
Wtedy, gdy w okno samochodu zapukał młody mężczyzna, będąc jeszcze w szoku, po tym, co dziewczyna zrobiła, ujrzałem, iż leśną drużką nadjeżdża samochód z kogutem na dachu. Pędził ku nam patrol straży miejskiej.
Nie było szans, abyśmy zdążyli się ubrać. Samochód straży zablokował nam drogę wyjazdu. Dwóch strażaków wyskoczyło z ich pojazdu, tak jakby walczyli z groźnymi przestępcami. Sytuacja stała się groteskowa. Wydaje mi się jednak, iż młodszy ze strażników widząc ubierającą się w pośpiechu kobietę, zreflektował się wkrótce, iż działa w złej sprawie.
Jego kolega podszedł w międzyczasie do drugiego samochodu. Jego właściciel zaczął przemawiać do niego, żywo gestykulując. Do akcji wkroczyła, po chwili, jego partnerka. Widziałem, iż dotknęła dłoni strażnika i coś spokojnie tłumaczyła. Jej działanie okazało się bardzo skuteczne. Po kilku minutach, ku naszemu zdziwieniu, wojujący o dobre obyczaje strażnicy, wsiedli nagle do swojego samochody i na tylnym biegu wycofali go z lasu.
Młoda para bardzo nas zaintrygowała. Podeszliśmy do nich, aby porozmawiać. Młodziutka dziewczyna o ciemnej karnacji i kruczoczarnych włosach odezwała się pierwsza. Stwierdziła, iż jest okazja, aby się poznać i ...