Opiekun (I)
Data: 15.10.2022,
Kategorie:
Nastolatki
delikatnie,
Pierwszy raz
Autor: Lola
... która już siedziała na skraju krzesła tak podniecona przemową pani dyrektor i jej podejścia do uczniów – podejścia, którego dyra za grosz nie miała. Rozejrzałam się po auli, ale każdy zajęty był swoimi sprawami. W końcu gdy skończyła trajkotać zwlekliśmy się i poszliśmy do klas. Pomyślałam, że została tylko jedna godzina i tydzień wolnego. Zaczęłam się cieszyć z tego niespodziewanego wyjazdu, bo były straszne upały i w szkole można było wykorkować. W końcu zadzwonił upragniony dzwonek i pół szkoły, czyli ci szczęśliwcy, którzy lekcje kończyli o wpół do drugiej wysypało się przed budynek. Ja pożegnałam się z dziewczynami i pobiegłam do zaparkowanego niedaleko Porsche taty.
- Hej! – krzyknęłam, gdy ładowałam się do chłodnego suv’a.
- No hej, jak minął dzień?
- Ujdzie... - mruknęłam układając się jak kotka na tylnej kanapie. Jak już znalazłam najwygodniejszą pozycję do podróżowania spojrzałam w lusterko wsteczne i dostrzegłam w nim twarz taty. Prowadził skupiony, ale to były tylko pozory. Bez trudu zdołałam zauważyć jak co chwilę zerkał na zgrabne i długie nogi mamy. Miała nadzwyczaj krótką sukienkę, pamiętam, że wybierałyśmy ją razem wtedy w Mediolanie w zeszłe wakacje. Nagle zetknęłam się z tatą wzrokiem i on momentalnie się opanował, a ja z miną jak wtedy, gdy nakryłam rodziców na wspólnym baraszkowaniu spuściłam głowę i nałożyłam słuchawki. Jak do moich bębenków dotarły dźwięki RHCP oparłam głowę o szybę i po chwili już odpłynęłam.
- Wstawaj księżniczko! – ...
... tata otworzył drzwi od drugiej strony, a ja gdy otworzyłam zaspane oczy to pierwsze co zobaczyłam to piękny i zadbany ogród. Widać było, że emeryci tu urzędują.
Wygramoliłam się z wygodnego autka i podeszłam do rodziców, którzy już stali pod drzwiami rezydencji. Rozejrzałam się wokół. Dom był piękny, beżowy z elementami ciepłego brązu. Po lewej stronie znajdowały się garaże. Od razu pomyślałam jakie cuda motoryzacji tam muszą stać. Wtem drzwi się otwarły, a w nich stanął jakiś młody chłopak. Jeśli on jest w wieku mojego ojca to ja jestem Pocahontas! Facet odkrył lek na wieczną młodość? Spojrzałam na niego i uznałam, że wygląda całkiem, całkiem. No dobra był przystojny... Nie dało się ukryć, że facet musiał mieć branie. Oliwkowa karnacja i bujna czupryna ciemnych włosów tworzyły niesamowity efekt. Do tego kuszące usta lekko rozwarte i oczy... o tak... oczy budziły we mnie tyle sprzecznych emocji. Prawie czarne i przymrużone... Mimowolnie przygryzłam wargi i zacisnęłam uda, po poczułam znajome ciepło dawno nie objawiające się na widok chłopaka. Nawet moja mama jakoś dziwnie się zarumieniła i spojrzała na mnie. Jednakże ona lepiej nad sobą panowała. Nawet nie zwróciłam uwagi na resztę jego ciała, bo oczy pochłaniały całą mnie. Były obezwładniające. Pomyślałam, że musiałoby to być cudowne uczucie jakby się we mnie wpatrywał podczas... no właśnie czego... cholera Zosia! Zbeształam się, to tylko chłopak, ale za to jaki...
- Ty jesteś Tomek? – tata przywitał się z nim uściskiem ...