Opiekun (I)
Data: 15.10.2022,
Kategorie:
Nastolatki
delikatnie,
Pierwszy raz
Autor: Lola
... tam mój ideał (tak mimo odmiennej orientacji miałam swój ideał mężczyzny), tak teraz siedział tam Tomek. Przerażona wyzbyłam się tego obrazu ze swojej głowy i ściągnęłam sweterek, który założyłam w czasie jazdy, bo przy włączonej klimatyzacji zrobiło mi się zimno.
- A ty tu nadal jesteś? – oburzyłam się.
- Jakbyś sobie czegoś życzyła. – Puścił do mnie oczko.
Szelma.
- Na przykład gorącej kąpieli albo masażu. – zasugerował, ale nie zdążył się uśmiechnąć, gdy w jego stronę powędrowała poduszka.
- Wyjdź i nie wracaj! – syknęłam i walnęłam się na łóżko widząc jak drzwi za Tomkiem zamykają się. Zamknęłam oczy i przewróciłam się na brzuch, a potem wtuliłam twarz w poduszkę. Leżałam w takiej pozycji tak długo, aż nie zabrakło mi powietrza. Podniosłam się i nabrałam łapczywie tlenu. Podeszłam do okna i zobaczyłam jak Tomek stoi po pas w wodzie. Nagle tchnięta niesamowitym pragnieniem, do którego najprawdopodobniej doprowadził nagi tors mężczyzny zbiegłam na dół i stanęłam jak wryta na tarasie. Był boski, widać, że siłownia nie była mu obca. Stał do mnie tyłem. Podeszłam jeszcze bliżej. Nagle usłyszałam jego głos.
- Jednak żądza dała za wygraną... - mruknął cicho i odwrócił się przodem do mnie.
- A coś ty! Przyszłam tu tylko po to aby podziwiać zachód słońca.
Co ten dupek sobie myślał! Przecież faceci mnie nie pociągają.
- Chodź do wody.
- Nie! – zaprotestowałam.
- Czemu, przecież nie zrobię ci nic złego. Zwykła kąpiel. Zresztą jezioro jest duże. ...
... Zmieścimy się. – zażartował.
- Boję się - szepnęłam i nie mogłam uwierzyć, że nadal tu jestem i, że przyznałam się do swojej największej słabości.
- Nie bój się. Tu jest płytko. – podpłynął bliżej pomostu.
- Nie chodzi o głębokość. Boję się o to co tam żyje.
- A o to chodzi. Spokojnie. Nie ma tutaj żadnych podejrzanych zwierząt. Jak się boisz to wezmę cię na ręce.
- Nie mam stroju. – skłamałam, bo leżał sobie w torbie. Ale nie mogłam sobie wyobrazić, że ten facet mógłby mnie dotykać. Że ręce mężczyzny mogłyby być na moim ciele.
Wtem moje rozważania przerwał dotyk mokrych rąk Tomka, które wciągnęły mnie do wody. Była ciepła od letniego słońca. Tomek tak jak obiecał wziął mnie na ręce, a ja kierowana pierwotnymi instynktami oplotłam go w pasie nogami, ręce zarzuciłam na szyję i mocno go objęłam. Byłam mokra, a ubranie lepiło się do mojego ciała. W dodatku delikatna bluzka nie dość, że nie ukrywała już nic to w dodatku przez koronkowy biustonosz było doskonale wyczuć moje twarde jak dwa kamyczki sutki, które ocierały się o tors Tomka. Najbardziej mnie zdziwiło, gdy pod pośladkami poczułam jego stwardniałą męskość. On był nagi! A gdy ruszyłam mocniej głową nasze usta zetknęły się na moment po czym przerodziły w namiętny pocałunek pary kochanków. Jego język wdarł się w moje wnętrze, a dłonie mocniej zacisnęły się na pośladkach. Tego było za wiele dla mnie. Wyswobodziłam się z jego uścisku i podpłynęłam do brzegu, a potem prędko wyskoczyłam z wody i nie oglądając się ...