Opiekun (I)
Data: 15.10.2022,
Kategorie:
Nastolatki
delikatnie,
Pierwszy raz
Autor: Lola
... za siebie uciekłam do domu. Byłam zła, ale nie na niego. Byłam zła na siebie, że tak łatwo dałam się mu podejść i... i moje ciało tak łatwo się zdradziło i oddało mu. Między nogami poczułam ciepłą ciecz, która nie miała nic wspólnego z wodą z jeziora.
***
Jego muskularne ciało oplatało moje, małe i drobne w porównaniu z nim. Krzyczałam, ale i tak ten krzyk był tłumiony przez jego dłonie zaciskające się na mojej twarzy, powoli brakowało mi powietrza. Czułam się coraz słabsza, a on nie przestawał. Robił to coraz szybciej, a mi z każdą sekundą coraz bardziej brakowało tlenu. Nagle ostatkiem sił kopnęłam nogą w jego kostkę i przebudziłam się. Siedziałam półprzytomna na łóżku, a po twarzy i dekolcie czułam spływające strużki potu. Nagle do moich uszu doszedł czyjś jęk. Potrząsnęłam głową i przetarłam oczy, a potem przeszłam na koniec łóżka.
- Tomek? Co ty tu robisz? – jęknęłam, gdy zobaczyłam wijącego się na podłodze chłopaka, który trzymał się za krocze.
- Krzyczałaś, bałem się, że coś się stało. – wykrztusił i w końcu wstał, a potem usiadł na skraju łóżka.
- Miałam koszmar, bardzo boli? – wskazałam wzrokiem w miejsce, gdzie chłopak nadal trzymał swoją dłoń.
- Nie... - spojrzał na mnie, mimo ciemności panującej w pokoju ujrzałam jak jego twarz się zmieniła. Grymas bólu przeszedł w tajemniczy uśmiech. Pochylił się ku mnie, naszą twarz dzieliły zaledwie centymetry. Czułam jego wydychane powietrze na swoich wargach, teraz spierzchniętych.
- Tomek? – nie ...
... wiedziałam, czy w końcu wymówiłam to jego imię, czy też nie, ale on odsunął się ode mnie nagle, ale ten uśmiech nie zniknął z jego twarzy. W końcu bez słowa wyszedł z mojego pokoju, a ja poczułam się dziwnie samotna. Dotarło do mnie, że chciałam tego pocałunku, że chciałam aby nasze usta się zetknęły na dłużej niż jeszcze parę godzin wcześniej. Nie poznawałam siebie, sięgnęłam po telefon. Chciałam zadzwonić do Agi, ale w ostatniej chwili oprzytomniałam. Miała iść na imprezę, więc i tak nie odebrałaby. Położyłam się na łóżku i zacisnęłam zęby. Postanowiłam, że nie dam się tak kretynowi wykorzystywać. Od rana miałam zacząć działać.
***
W końcu wstałam, założyłam na siebie coś kusego i zeszłam na śniadanie uprzednio korzystając jeszcze z łazienki. Gdy weszłam do kuchni wryło mnie w podłogę. Pierwsze co ujrzałam to jakiegoś mężczyznę siedzącego przy stole i konsumującego śniadanie, potem gosposię, na końcu nigdzie nie spieszącego się Tomka z kanapką w ręce.
Przynajmniej jest gosposia, nie jest źle – pomyślałam i spojrzałam gniewnie na chłopaka. W tym momencie nowy facet podniósł głowę i zetknęliśmy się ze sobą wzrokiem. Tak niebieskich oczu jeszcze nigdy nie widziałam. I też nie widziałam takich, w których malowałaby się taka złość i gniew.
- Tomek? Pozwól na słówko – pociągnęłam go, gdy odzyskałam wigor. – Kto to do cholery?
- Mój kuzyn. – odpowiedział spokojnie nadal jedząc swoją kanapkę.
- Nie wygląda na Polaka... - zauważyłam.
- Bo nim nie jest.
- To kim ...