Emilia - początek
Data: 18.10.2022,
Kategorie:
Romantyczne
Mamuśki
bez seksu,
Autor: tomekedison86
Rok 2012 był to dziwny rok dla mnie. Zdałem maturę, dostałem się na studia. Realizowałem się zgodnie ze swoimi marzeniami. Mieszkałem na co dzień w małym sennym miasteczku na Mazurach, typowy standard Kościół, kilka uliczek zacienionych posadzonymi tu jeszcze przez Niemców drzewami, biblioteka, pawilon handlowy z kilkoma sklepami i rynek - miejsce spotkań, spędzania wolnego czasu i centralny punkt spożywania przez miejscowych meneli taniego wina. Centralny punkt miasteczka to studnia życzeń - jak nazywaliśmy to miejsce. Oficjalna nazwa była inna i odnosiła się do pierwotnego przeznaczenia tej miejsca. Teraz jednak nikogo historia nie interesowała, turyści omijali naszą miejscowość przez co nikt nie dbał za specjalnie o to aby miejsce to było świecące czystością. Rozpisując się o pięknych walorach mojej okolicy zapomniałbym się Wam przedstawić - mam na imię Zbyszek i nie lubię swojego imienia. Lubiła je chyba tylko moja dziewczyna, którą znałem chyba od samego urodzenia. Zawsze byliśmy nierozłączni, zawsze i wszędzie razem. Kochałem ją i ona zdawało mi się kochała mnie. Wszystko zmieniło się na naszym wspólnym powitaniu lata. Poszliśmy w nasze miejsce nad jeziorem, jeszcze jako dzieci znaleźliśmy cichą zatokę gdzie chodziliśmy w każdej wolnej chwili, pływać czy oglądać wspólnie zachód słońca. Tam też pierwszy raz pocałowałem ją. Wtedy rozkwitła nasza miłość. Od tamtej chwili minęło już kilka cudownych lat. Chciałem z nią być i z nią przeżyć wspólnie pierwszy raz. Wyobrażałem ...
... sobie jak kochamy się w świetle zachodzącego księżyca tu w naszej zatoce. Wszystko jednak zmieniło się wtedy tego dnia. Spotkaliśmy się około południa, chciałem się umówić na wieczór. Nawet ucieszyła się na mój widok. Miała piękny uśmiech, który zdobiły idealnie białe i równe zęby. Długie kruczoczarne włosy i grzywka opadająca na oczy, które uwielbiałem. Miała piękne zielone oczy, w których czaiła się tajemnica. Ta tajemnica była właśnie tym co mnie w niej intrygowało. Mogłem gapić się w nie godzinami i nigdy mi się to nie nudziło. Zapowiadał się piękny wieczór, kiedy spotkaliśmy się nad jeziorem. Wyczułem wtedy, że coś jest nie tak, ale nie chciałem przyjąć tego do swojej świadomości. Usiedliśmy, otworzyłem butelkę wina i nalałem jej do plastikowego kubka, bo kieliszki zbiły się w transporcie. Nie przeszkadzało mi to jednak ani trochę. Wtedy ona się odezwała:
- Zbyszku, musimy porozmawiać, coś od dłuższego czasu mnie gryzie.
Spojrzałem na nią i już wiedziałem, że miałem racje.
- Co chcesz mi powiedzieć? Odpowiedziałem załamanym głosem ciągle jednak miałem nadzieję, że to żart, że to nic wielkiego, poważnego. Nie miałem racji.
- Znamy się tyle lat i wiesz co do Ciebie czuje. Ale... Nie wiem jak Ci to powiedzieć, ale nie mogę z Tobą dłużej się spotykać. To mnie przerasta. Wiem, że chcesz ode mnie więcej. Ale ja nie jestem jeszcze gotowa, żeby się wiązać na poważnie. Chciałabym na studiach jeszcze zaznać życia. A Ty jesteś romantykiem, fajnym facetem. Nie pasujemy do ...