(Overwatch) Konkurencja
Data: 19.10.2022,
Kategorie:
fan fiction,
overwatch,
bondage,
Anal
gra,
Autor: AFter
“I ty mi mówisz, że rozmiar nie ma znaczenia?” Mark uśmiechnął się, wymierzając przy tym kolejnego soczystego klapsa dużej, niebieskiej dupci, która znajdowała się tuż przed nim. Niskie westchnięcie wydobyło się z jego ust, kiedy jego członek wszedł w nią ponownie, powodując zaraz potem przeciągły jęk kobiety. Tak, to był bez wątpienia epicki tyłek. Duży, ale idealnie jędrny i okrągły, taki, jakiego nigdy wcześniej nie widział. I chyba największy. Od samego początku ten wybór był oczywisty, przynajmniej dla niego.
Pomieszczenie miało zazwyczaj idealnie białe ściany, ale teraz program wygenerował widok sali przypominającej siłownię. Po jej środku znajdował się system elektronicznych lin, które zmuszały dwie kobiety do leżenia na ziemi, z ich tyłkami uniesionymi wysoko do góry. Obie miały twarze wykrzywione niechęcią i odrazą, ale dzięki elektronice żadna nie była w stanie się uwolnić. Co było zdecydowanie szczęśliwe dla dwójki pozostałych osób znajdujących się w pokoju. Bowiem gdyby tylko któraś zdołała się uwolnić, ich los byłby zdecydowanie nie do pozazdroszczenia. Unieruchomionymi kobietami były bowiem bezlitosna zabójczyni Widowmaker oraz nieustraszona awanturniczka Tracer. Obie miały na sobie swoje stroje, jednak ich piersi i tyłki były odsłonięte.
Wszystko zaczęło się od tego, że podczas dyskusji przy piwie dwójka kumpli, Mark i John, wdała się w dyskusję na temat swoich ulubionych bohaterek. I jak to zwykle bywa, skończyło się na wymianie argumentów na temat ich ...
... walorów. Mark twardo obstawał przy tym, że żadna dziunia nie ma startu do Widowmaker, podczas gdy John zdecydowanie bronił Tracer. Spór z każdym kolejnym piwem przybierał na intensywności, ale wydawało się, że pozostanie nierozwiązany.
„Mówię ci, Widowmaker jest najlepsza. Ta dupcia to pierwsza liga. Twoja Tracer nie ma startu” mówił Mark.
„Ty, mam pomysł. Słyszałeś o tym lokalu, co go niedawno otworzyli dwie ulice temu?” spytał John.
„Chodzi ci o Rzeczywiste Fantazje? No, tak, ale...”
„Dostałem wczoraj wypłatę. Chodźmy tam i sprawdźmy, kto ma rację”
Mark wydawał się trochę zaskoczony, ale jak ktoś stawia, to się nie dyskutuje. I tak wkrótce obaj znaleźli się w jednej z sali, gdzie po wpisaniu życzeń, system szybko i sprawnie przywołał, a następnie odpowiednio unieruchomił obie wymagane bohaterki. Bo trzeba zaznaczyć, że „Rzeczywiste Fantazje” oferowały realizację takich życzeń w stopniu bardziej rzeczywistym niż gdzie indziej, ale nie brały odpowiedzialności za ewentualne szkody. Krótko mówiąc, gdyby któraś z kobiet zdołała się uwolnić, mogłaby odpłacić pięknym za nadobne. System chronił wyłącznie przed śmiercią i trwałym kalectwem. A ktoś taki jak Widowmaker na pewno znał aż nazbyt wiele sposobów zadania bólu nie wiążącego się z jednym ani z drugim.
Ale nic nie zapowiadało się, aby do tego miało dojść. Elektryczne liny krępowały mocno obie kobiety, wżynając się w ich opięte obcisłymi strojami, zgrabne ciała. Okrągłe kneble w kształcie pierścieni trzymały ...