Kidnaperki
Data: 22.10.2022,
Kategorie:
porwanie,
Sex grupowy
cumswap,
Autor: XXX_Lord
Tego dnia obudziłem się z gigantycznym (a jakże), potwornym kacem. Nienawidzę tak się czuć, bo moralniak jest podwójny – nie dość, że dzień wcześniej najebka i łeb pęka, to jeszcze po sprawdzeniu portfela zazwyczaj robi mi się słabo.
Mimo to podoba mi się moja egzystencja. Jestem niezależny, nie mam dzieci płaczących w domu, nie stoi mi nad głową baba, dla której naginam swoje zasady. Która nie akceptuje wyjść z kumplami na mecze, picia piwa w domu, nie opuszczania deski na kiblu. Baba, którą wkurza głośne słuchanie muzyki. Albo fakt, że poginasz w tą i z powrotem przed telewizorem ze słuchawką przy uchu, drąc ryja do kumpla na temat ostatniego meczu, akurat wtedy, gdy lecą pierdolone "Barwy Nieszczęścia" albo inna papka dla starych dewot, a ona musi wiedzieć, czy jeden z Braci Mrok posunął taką, a nie inną dupę.
Uff. Ciarki mnie przechodzą, kiedy o tym myślę. Ciarki (z różnych względów) przechodzą mnie również, kiedy pomyślę o tym, co wydarzyło się w ten pochmurny, parny, letni dzień.
Poprzedniego wieczora zachlałem konkretnie z kumplami. Na tyle mocno, że jeden z nich odholował mnie do domu, bo nie byłem w stanie sam zapakować się do taksówki. Spalenie zielska po wypiciu prawie pół litra białej na głowę to nie jest dobry pomysł, chyba, że planuje się zgon "instant" z rzyganiem pół nocy z siłą wodospadu.
Obeszło się bez zwrotu zawartości żołądka, ale podobno poznana dupa, którą zamierzałem obrócić, widząc mój stan zawinęła się błyskawicznie do ...
... taksy.
Well.
Jej strata.
Choć wątpię, czy w tym stanie drgnąłby choć na milimetr.
Po obudzeniu się i dokonaniu reanimacji zwłok pod zimnym prysznicem postanowiłem ruszyć na zakupy. Pusta lodówka, a w szczególności brak procentów w postaci zupki chmielowej skutecznie zachęciły mnie do odwiedzenia pobliskiego marketu. A że sobotnie godziny wczesno-popołudniowe to pora, gdy całe wapno z okolicznych bloków i oddziałów geriatrycznych wynurza swoje pomarszczone, kościste dupska dostawałem kurrrwicy czując, jak ocierają się o mnie podczas zakupów. Mam tylko nadzieję, że promilowe pole siłowe, które wokół siebie roztaczałem było skuteczną "karą" dla intruzów, naruszających moją przestrzeń.
Wściekły, zły i nabuzowany miałem ochotę na rozładowanie negatywnej energii. Nie wiedziałem jeszcze w jaki sposób mam tego dokonać, ale czułem przemożną potrzebę zrobienia "czegoś", co przyniesie mi ulgę.
Dymanie na kacu to coś, czego niektórzy nie tolerują, inni przyjmują ze wzruszeniem ramion i robią swoje, tak jak w "zwykłym" stanie.
W moim przypadku sprawa ma się tak, że pieprząc się w alkoholowym delirium staję się cholernym maratończykiem, mam mocne orgazmy, a kobiety, które zaznają ataku mojej lancy mają później problemy z chodzeniem i siadaniem.
Zadzwonię do Karoliny. Może będzie chciała się spotkać. Namówienie jej na rżnięcie może być nieco problematyczne, od chwili, gdy zaliczyłem ją wspólnie z trzema kumplami i miała przez dwa dni problem z dotknięciem okolic tyłka oraz cipki, stała ...