-
Kidnaperki
Data: 22.10.2022, Kategorie: porwanie, Sex grupowy cumswap, Autor: XXX_Lord
... się oporna na moje prośby i tylko dwa razy dała się skusić na dymanie. Musiało ją konkretnie swędzieć w kroku, skoro zdecydowała się na tak desperacki krok. Tym razem to ja potrzebuję rozładowania. Jeśli mi nie da, to niech przynajmniej obciągnie. Z połykiem, mam ochotę przeszorować jej migdałki i spuścić się w gardło. Spowodować, żeby po tej uśmiechniętej, drobnej buźce płynęły łzy z rozmazanym makijażem. Docisnąć jej głowę do krocza, żeby krztusiła się i z trudem łapała oddech. A jeśli nabierze ochoty na pieprzenie, to z chęcią wbiję się w nią i zdemoluję tę różową świątynię rozkoszy. Dzwonię. - Czego chcesz, łajdaku? – Ostry, niski głos w pierwszej chwili sprawia wrażenie nieprzyjemnego i odpychającego, wiem jednak, że to tylko gra. Gra polegająca na maksymalnym podkręceniu mojej złości. Robi to w prostym celu. Żeby podkurwić mnie do oporu, a kiedy przyjadę to potraktuję ją jak sukę – Jeśli myślisz o tym samym co ja, to moja odpowiedź jest stanowcza i brzmi „nie”! - Nie wiesz o czym myślę. – Wiedziałem, sucz ma ochotę, ale będzie się ze mną droczyć. – Mam dwa bilety do kina. Reflektujesz? - Do kina czy na film? – Słyszę w tle brzęk talerzy, chyba robi obiad. – A co grają? "Włóż mi po same kule"? - Takie atrakcje zostawiam na aftera. – Próbuję żartować, ale po drugiej stronie panuje zimna cisza. – Muszę się rozerwać. Wczoraj najebałem się okrutnie i potrzebuję damskiego towarzystwa, żartów, śmiechu i zapachu kobiety. I kutasa głęboko w twoim ...
... gardle. - Nie mam ochoty na twoje końskie zaloty, złamasie. Możesz tu wpaść, ale nigdzie z tobą nie pójdę, bo po pierwsze mam okres, krwawię jak prosię i boli mnie brzuch, a po drugie właśnie zrobiłam sobie pyszny obiadek i zamierzam delektować się nim razem z kieliszkiem wina w dłoni, pod ciepłym kocykiem, z książką w ręku, a nie szlajać się z tobą po ciemnych salach kinowych. - Okej, okej, rozumiem. A mogę przyjechać z piwem? Czy mam pić z tobą wino, jak metroseksualna ciota? - No wiesz? Gruboskórny, seksistowski ćwok. Dużo bardziej inteligentni od ciebie pili wino, a piwsko to napój dla plebsu. Ehh – wzdycha ciężko w słuchawkę. Wyobrażam sobie, jak stoi, nachylając się nad zlewem, a ciężkie, duże piersi bująją się w rytm ruchów reszty ciała. – O której godzinie będziesz? - Daj mi pół godziny, jestem w sklepie. Kupię zapas promili i jestem. - W porządku, a wykąpałeś się chociaż, pijusie? – Nie mogła się powstrzymać od szpileczki, złośliwa krowa. Wychłoszczę jej dziób kutasem. Niech sobie nie myśli, że będzie mi tak pyskować bez reakcji. - Nie, śmierdzę tak od dobrego tygodnia, więc przygotuj się na aromatyczną woń. - Spieprzaj, Zaniewski. Widzimy się za dwa kwadranse. W słuchawce zalega cisza. Dobra, czas na kurs do sklepu. Nadaję się do prowadzenia samochodu jak wół do karety, głównie ze względu na promile, w dalszym ciągu krążące we krwi, ale nie zamierzam łazić z siatą browarów z buta, to raz, a dwa jestem kurewsko leniwy i nie chce mi się do niej ...