Rosyjska ruletka (VII - Finał)
Data: 27.10.2022,
Kategorie:
Brutalny sex
morderstwo,
porwanie,
Sex grupowy
Autor: armageddonis
... komitet powitalny. - Skinąłem głową w stronę stojących za plecami Rosjanina Jaskiniowych Trolli.
- Cóż, nie jestem jedyny, jak widzę. - odpowiedział Dymitr w łamanej polszczyźnie. - Załatwmy to szybko. - Rzekł, po czym zbliżył do mnie na odległość wyciągniętego ramienia. - Chciałbym w końcu zakończyć ten bezsensowny spór. - po czym wyciągnął dłoń do uścisku.
Spojrzałem na niego zszokowany. Spodziewałem się że z poły płaszcza wyciągnie Berettę celem zastrzelenia mnie bądź nóż celem wypatroszenia, ale na pewno nie spodziewałem się tego.
Gdy w końcu opanowałem zdumienie, spojrzałem mu w twarz.
- Chyba źle mnie zrozumiałeś Dymitrze. - zacząłem. - Mówiąc o zakończeniu sporu miałem na myśli zakończenie twego nędznego życia. - Po tych słowach sięgnąłem do poły marynarki, wyciągnąłem długi na 13 cm sztylet, po czym, zanim Rosjanin zdołał się zorientować, zagłębiłem ostrze w jego trzewiach.
Poczułem jak po dłoni, wgłąb rękawa spływa mi coś lepkiego, gęstego i gorącego. Spojrzałem w rozszerzone ze strachu i bólu oczy Petrova.
- Naprawdę myślałeś że puszczę w niepamięć chęć zniszczenia wszystkiego co stworzyłem? - Spytałem, patrząc w gasnące powoli oczy. - Naprawdę myślałeś że po tych wszystkich groźbach, porwaniu i maltretowaniu Igi i podkopywaniu mojej pozycji pozwolę Ci wyjść z tego pomieszczenia żywym? - Przekręciłem ostrze w jego brzuchu, wywołując kolejny grymas bezbrzeżnego bólu na pokrytej pierwszymi zmarszczkami twarzy Rosjanina. Z jego ust dobył się cichy ...
... jęk, po policzku spłynęła leniwie w dół struga czarnej krwi.
W końcu Rosjanin skonał, jego ciało wpadło w me ramiona. Wtedy uświadomiłem sobie że powietrze, oprócz bicia mojego serca, przeszywa krzyk czerwonowłosej dziewczyny i huk pierwszych wystrzałów.
Kucnąłem, zasłaniając się ciałem Petrova, czułem jak uderzają w nie kolejne kule jego ochroniarzy. W ich stronę pomknęły kule z Glocków i MP-5.
Spojrzałem w bok. Stojący po mojej prawej stronie Mariusz właśnie cisnął ogromnym, myśliwskim nożem w kierunku jednego ze stojących w rogu goryli Petrova. Kiepsko wybrali sobie miejsce. Czekali na nas w rogu pomieszczenia restauracyjnego, chcąc mieć widok na całą salę. Skończyło się to zamknięciem ich w pułapce bez wyjścia. Nagle, ukryta przedtem za ciężkim, wykonanym z drewna i żeliwa fotelem wystrzeliła Czerwonowłosa. Podbiegła w kierunku drzwi do kuchni, wpadając na nie całym impetem swego ciała. Drzwi ani drgnęły. To właśnie był gwóźdź do trumny ludzi Petrova. Gdy tylko podał miejsce w którym będzie na mnie czekał, wykupiłem cały hotel. Wysokie łapówki dla obsługi restauracji sprawiły że gdy tylko wszedłem do środka wraz ze swym ludźmi, pracownicy opuścili ją tylnymi drzwiami, wcześniej zamykając wszystkie drzwi za sobą.
W tym drzwi prowadzące na salę.
Ludzie Petrova albo już nie żyli, albo dogorywali w kałużach własnej krwi i ekskrementów. Moi ludzie podchodzili do każdego z osobna, podrzynając rannym gardła. Dwóch z nich pochwyciło wierzgającą dziko dziewczynę. Jeden ...