Devil
Data: 30.10.2022,
Kategorie:
BDSM
Fetysz
Hardcore,
Brutalny sex
Autor: PawelM
... w polik i zawróciliśmy. Szare stalowe drzwi równie dobrze mogły być wejściem do magazynu. Zeszliśmy w dół po kilku stopniach i pociągnąłem za klamkę. Nic. Zacząłem się rozglądać.
- To chyba nie jest główne wejście. - powiedziałem karcąc się w myślach, że od razu tak nie pomyślałem.
Gdy ponownie spojrzałem na drzwi, były uchylone na centymetr. Asia też to zauważyła.
- Dziwne - powiedziałem - Poczekaj. - ale ona już była w środku.
Mroczny korytarz z czerwonej cegły zwieńczony łukowatym sklepieniem ciągnął się długo na wprost. Tlące się na końcu czerwone światło osnute dymem przypominało komorę pieca. Z wnętrza dochodziła cicha muzyka, a właściwie monotonny podkład na perkusji i basie.
- Dziwnie tu. - powiedziała Asia. - mam dreszcze.
Ruszyliśmy przed siebie. Po wyjściu z niskiego korytarza uderzyła nas przestrzeń. Nierównomierny czarny sufit pokryty punktowymi lampkami imitował nocne niebo. Przy prawej ścianie woda napędzała duże koło młyńskie. Na środku parkietu lekko połyskiwała w słabym świetle pomieszczenia chromowana rura. Zauważyłem, że Asia patrzy na malutkie okienko w czerwonej ścianie młynu, tuż nad kołem. Pod ścianami duże ławy i wygodne skórzane fotele były zupełnie puste. Byliśmy jedynymi gośćmi. Usiedliśmy w niszy po lewo. Czarnoskóry barman zignorował nasze wejście i kontynuował wycieranie kieliszków, więc Asia spytała co mi wziąć i pofatygowała się do baru.
- Co mi polecisz?
Obróciła się ku mnie i skinęła ramionami, gdy barman bez słowa ...
... zaczął nalewać do szklanek gęsty, kremowy płyn koloru kawy z mlekiem.
- Dziękuję. - powiedziała zabierając drinki, a on ledwo zauważalnie skinął głową.
Drink smakował nieziemsko. Nie wiem czy za jego sprawą, ale poczułem się lepiej. Trochę gadaliśmy o wystroju knajpy, śmialiśmy się z gburowatego barmana, naganiacza w cylindrze a później z faceta, który przeszedł przez salę. Grubas w garniturze miał na twarzy wenecką maskę. Zastanawialiśmy się, czy jeden z nich to może Adam. Gdy już mieliśmy się zbierać pojawił się nasz znajomy z pasażu.
- Już mnie poznaliście. Nie przeszkadzam? - nie czekał na odpowiedź. - Mówcie mi Adam. Podoba się Państwu w moim klubie?
- Lubię taki klimat. Naprawdę fajnie. - odpowiedziała mu. - A drink dokładnie jak Pan mówił. Jeszcze takiego nie piłam.
- Skoro smakował, to na koszt zakładu jeszcze jeden. Ode mnie Sylwio.
Jakby ktoś potrącił niewidzialną strunę w moim brzuchu. Nie wiem czy bardziej zaniepokoiły mnie jego słowa, czy jej reakcja. Asia uśmiechnęła się do niego zupełnie ignorując, że nie trafił z imieniem. Nie zamierzała prostować. Przestało mi się tu podobać i chciałem z nią jak najszybciej porozmawiać, ale nie przy Adamie.
- No cóż. Zostawię was. Obowiązki. Miłej zabawy. - Jakby czytał mi w myślach. Jego spojrzenie i uśmiech zbiły mnie z tropu. - Zaraz każę Lucjanowi przynieść napój. Aha. I wybaczcie mu. Nie jest rozmowny.
- Dziękujemy Adam - odpowiedziałem - ale raczej już pójdziemy. Mamy trochę obowiązków.
- Tak, ...