-
Devil
Data: 30.10.2022, Kategorie: BDSM Fetysz Hardcore, Brutalny sex Autor: PawelM
... wiem. Przygotowania do ślubu to ciężka praca. Struna w moim brzuchu wibrowała z pełną amplitudą. Panny młode na ogół nie zakładają sukni przed ślubem. Dlaczego to powiedział? Asia spojrzała na mnie z otwartymi ustami. - Idziemy kochanie. - chwyciłem jej dłoń. - Każdy podejmuje sam decyzje, Paweł. Skoro musicie, to musicie. Teraz mnie naprawdę przeszedł dreszcz.To jak zwrócił się do Asi byłem w stanie wytłumaczyć na kilka sposobów. Założyłem, że strzelił imię w nadziei, że ona zdradzi swoje prawdziwe, a może akurat zgadnie. Czyżby moje imię przypadkowo odgadł? Nie wierzyłem w przypadki. - Tak. Taka jest nasza decyzja. - odpowiedziałem. - Idziesz? W korytarzu Asia zarzuciła mnie pretensjami. - Nie byłeś zbyt uprzejmy. - A ty nie widzisz, że coś tu nie gra Aśka? Nagle się zatrzymała. - Aśka?! Kim jest Aśka? Zdradzasz mnie? Poczułem, że ogarnia mnie lęk. Może to wszystko mi się wydaje. Może w drinku był narkotyk? To podpowiadała mi logika. Tak czy inaczej chciałem stąd wyjść. Natychmiast. Sądziłem przez korytarz długie susy ciągnąc ją za rękę. Marzyłem, żeby znaleźć się znów na zewnątrz. Chwyciłem za klamkę z nadzieją, że się nie zatnie. Drzwi na szczęście się otworzyły. Już nie trzymałem ręki Asi. Oślepiło mnie jaskrawe światło. *** Ocknąłem się w pokoiku. Był pusty poza jednym fotelem w rogu. Rozejrzałem się dookoła w poszukiwaniu wyjścia, ale nie zauważyłem nic co mogło być drzwiami, jedynie okienko na wysokości głowy. Serce ...
... podeszło mi do gardła. Jakbym znał to pomieszczenie. Ale skąd? Mimo strachu poczułem sztywnienie w spodniach. Nie rozumiałem dlaczego jestem taki spokojny. Nie szamotałem się ani nie krzyczałem i nie waliłem w ściany. Co się ze mną do cholery dzieje? Czułem tylko strach i podniecenie. Wstałem i wyjrzałem przez okno. Nogi ugięły się pode mną ale nie upadłem. Pod oknem zauważyłem koło młyńskie. Nie obracało się. Na sali barman Lucjan wciąż bez emocji wycierał szklanki. Spojrzałem w niszę pod ścianą gdzie niedawno siedzieliśmy. Asia wciąż tam była a obok niej ... Adam. Nie rozmawiali. Siedzieli w milczeniu patrząc w okienko. Przed nimi stały rzędy pustych krzeseł. Nie pamiętam, żeby były tam wcześniej. Adam wyciągnął w górę prawą rękę i pstryknął. Niemal natychmiast koło młyńskie ruszyło i usłyszałem szum. - Może powinnaś wyjść razem z mężem Sylwio? Niepokoję się o niego. Za tydzień bierzecie ślub. Głos Adama dobiegł do mnie bardzo wyraźnie, mimo odległości i szyby w oknie. - Chciałabym zostać, jeśli ci to nie przeszkadza. Przepraszam za Pawła. Zwykle tak się nie zachowuje. Nie wiem co się ostatnio z nim dzieje. Na pewno nie chciał cię obrazić. Myślę, że się po prostu przestraszył. - Rozumiem go doskonale. Też byłbym o ciebie zazdrosny. - powiedział zajadając kolejne ciastko ze stołu i głośno mlaskając. - Może nie powinniśmy ze mną rozmawiać. - Masz rację. - wstała - chyba pójdę go poszukać. Coś jest z nim nie tak. Odprowadzę go do domu i przyjdę. Jeśli chcesz. - ...